Wpis z mikrobloga

#hotelparadise To płaszczenie się Ady przed tym zybem... Starczyło jej szacunku do siebie na jeden wieczór. Jedna rozmowa z wymuszonymi przeprosinami i ta już wybacza, klei się do niego, bez chwili na jakieś obserwacje. I teks ogra, że nie chciał przed rajski przepraszać, żeby nie pomyślała, że to próba ratowania się. A teraz to co niby jest przed kolejnym wygnaniem z raju? A ona tak to łyka. Na rajskim był pewien, że i tak go wybierze. Nie wyszło, więc teraz zmiana taktyki. Domi i jej nocny skuteczny wykład psychologiczny - wszystko pięknie i wspaniale, była pomocna i wyrozumiała. Problem w tym, że zrobiła tym niedźwiedzią przysługę Adzie. Dała ogrowi gotową receptę na zostanie w raju kosztem złamanej psychy Ady. A wiedziała, że on przez prawie cały program był chamem i ch.ujem dla swoich partnerek. Był chamem dla samej Domi, był chu.jem dla Luizy, a wobec Ady, z którą to niby go połączyło coś więcej, był wybitnym ch.ujem. Jak dla mnie Domi wystąpiła w charakterze adwokata diabła. I tak jak Olka nie wierzę, że ten zyeb się zmieni. Co najwyżej, będzie udawał. Albo jak się prześpi się z Adą, to spadnie mu ciśnienie, bo dostanie co chciał i nie będzie szalał. Tyle. Dla mnie ten odcinek był obrzydliwy. Łzawa muzyka, manipulacje produkcji, żeby wybrać męża opatrznościowego zamiast decyzji całej grupy, nielogiczne tłumaczenia Wujasa. Jedyne strawne sceny, to autentyczne emocje Oskara i końcówka dająca nadzieję, że nowi zaczną kombinować, by rozsadzić to fałszywe towarzystwo.
  • 1
  • Odpowiedz
@Sieranevada: 100% racja miałam napisać podobny komentarz. Dodam tylko ze oprócz obrzydzenia czuje tez przerażenie na akceptację takich zachowań bo w realu to się później kończy w szpitalu albo na cmentarzu. #!$%@? produkcja promuje wzorce godne naśladowania. No.
  • Odpowiedz