Wpis z mikrobloga

jak się najebię alko raz na miesiąc to jestem alkoholikiem?


@AudreyHorne51: Nie. Pije często, w pracy powiedziałem, że jestem alkoholikiem - wyśmiali mnie.

Każdy jest jakimś holikiem. Ważne są granice / umiar.
  • Odpowiedz
@Mr_3nKi_: btw byłem już na terapii i nie piłem 6 lat, następnie zacząłem pić jeszcze gorzej niż wcześniej. Teraz jakoś ogarniam że raz na jakiś czas ale się najebię tak że mnie 3 dni nie ma
  • Odpowiedz
no to ja jak wypiję jedno piwo to już umiaru nie mam


@AudreyHorne51: No to nie dobrze i to bardzo. Ja pije, ale mam pewien limit.. Po prostu czuje, że przegiąłem i już nie pije dalej.

Jeśli nie masz umiaru to lepiej nie pij, skończysz jak mój znajomy z kołchozu. Jedno piwko, drugie i leciał cały miesiąc aż go zwolnili. Dosłownie od jednego piwa leciał później cały miesiąc.
  • Odpowiedz
@AudreyHorne51: pijesz aż do odcinki? Pije w cholere czasu, jednak mam blokade.. Nie wypije ci przed pracą.. Są sprawy ważne i ważniejsze. Wole sobie wypić na spokojnie niż "umierać".

"pij odpowiedzialnie".

Jak tak masz po piwie, to lepiej nie dotykaj narkotyków, bo cie kompletnie zmiecie z planszy.
  • Odpowiedz
o nudzie głównie i może o samotności


@AudreyHorne51: o to to. U mnie to nie z samotności czy z nudów, po prostu uspokajam sie i jestem prawie sobą. Jestem tym, kim nie mogę być na trzeźwo ehh. Dlaczego wszystko musi być na odwrót?

ale bardziej o lęku który jest nieuzasadniony


czyli czujesz lęk i zaspokajasz go alkoholem?

Co sie stało, że wróciłeś do picia po tylu latach?
  • Odpowiedz
a i palę fajki


@AudreyHorne51: no to już niebezpieczne combo.

Jak można ci pomóc? Musiałbyś znaleźć zajecie, coś co odwróci twoją uwagę od alkoholu. Jednak jesteś samotny i sie nudzisz - nie oceniam, rozumiem.

Brakuje nam przyjaciela, to chyba to. Osoba z którą sie dogadasz na każdy temat, nie bedzie oceniała, pomoże. Jednak nikogo takiego nie znam / nie znalazłem - dlatego wole samotność. Wszystko lubie samemu robić, czasami jest smuteg,
  • Odpowiedz
@Mr_3nKi_: benzodiazepiny ośmieliły mnie do napicia się z koleżanką wina bo inne nie chciały pić. I tak niewinnie się zaczęło a skończyło się utratą prawka, kilkukrotnymi bliskimi kontaktami z policją, stratą przyjaciółki jedynej, kłótniami w domu itd
  • Odpowiedz
@AudreyHorne51: Terapia tu nic nie pomoże, jeśli nie zapanujesz nad sobą. Możesz nie pić i 10 lat, ale co z tego jak weźmiesz łyk i polecisz.. Wiem, że to nie jest proste. Walczysz sam ze sobą, a moze nie i po prostu lecisz bez zastanowienia.

Życzę powodzenia i dużo siły. Chciałbym pomóc, ale to Ty sam musisz pomóc.
  • Odpowiedz
@AudreyHorne51: No to sie dziwisz, bez benzoli wypiłbyś tą #!$%@?ą lampkę i byłoby po sprawie. A tak to Ci się załączyło chlańsko+benzo i masz efekty :D. Jprdl benzo + alko never ever w terenie ze znajomymi bo tak to się kończy.
  • Odpowiedz
@DavenJayX: no niestety już się nie odkręci, nazwałem ją #!$%@?ą (raczej słusznie) więc już lipa. Noo jeszcze psycholog do którego chodziłem twierdził że lamusy szczycą się tym że nie pili X lat. Że trzeba spróbować pić umiarkowanie. I tak spróbowałem że niemal nie umarłem (samochód zatrzymał się przed rzeką). Ja to pół biedy ale mam farta że nikogo nie uszkodziłem z przechodniów
  • Odpowiedz