Wpis z mikrobloga

18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

@marek_antoniusz: ja lubię teorie kwantowa która mówi o tym że jak przychodzi moment Twojej śmierci to tworzy się nowy wszechświat w którym nie umarłeś i żyjesz sobie dalej i przez to jesteś nieśmiertelny. To się chyba nazywa śmierć kwantowa, albo nieśmiertelność kwantowa.
  • Odpowiedz
@marek_antoniusz W ogóle ciekawa sprawa. Być może te inne wersje żyją życiem które ja chciałem bo nie ponieśli porażki w tych sprawach co ja. Może to jest jakoś pocieszające że jednak to mój wygryw w jakiś tam sposób a może wbudza zazdrość. #!$%@? wie
  • Odpowiedz
@marek_antoniusz: nie da się. Ja tylko taka teorie słyszałem. Według mnie po śmierci jest to samo co przed urodzeniem.

Natomiast jedno z wyjaśnień kota scheodingera mówi o tym że kot jest martwy i żywy jednocześnie do póki nie zostanie to sprawdzone, ale jak to sprawdzisz to staniesz się częścią układu w który kot jest np. martwy i stworzy się równoległy wszechświat w którym zobaczysz że kot jest żywy.
  • Odpowiedz
@marek_antoniusz: miałem kilka ciekawych transcendentalnych przeżyć między 20 a 32 rokiem życia. TO co zobaczyłem/doświadczyłem jest tak niewytłumaczalnym i niesamowitym, że daruję sobie dalsze opowiadanie co i jak. Jestem osobą twardo stąpającą po ziemi, kwestionującą różne kwestie, zastanawiam się, ale tamte doświadczenia zapamiętam do końca życia.
  • Odpowiedz
@marek_antoniusz: Nie można więc czas snu to może być równie dobrze czas istnienia jednego wszechświata. Mnie nurtuje paradoks linoskoczka: mamy linę rozpiętą między dwoma punktami, człowiek może poruszać się po niej tylko do przodu i do tyłu, mrówka może poruszać się w każdym kierunku, nawet wokół i do góry nogami, ameba może poruszać się w głąb, także między włóknami liny. Wszystko zależy od skali i wszystko jest względne, być może nasz
  • Odpowiedz
@marek_antoniusz: nie wiem czy to spełnia wymogi, choć uważam że tak. Jedna z historii miała miejsce około 10 lat temu. Medytowałem w polach z dala od cywilizacji, czasem przejeżdżał jakiś ciągnik, pełnia lata. W ciągu 3 miesięcy zawsze wracałem do tych samych dwóch miejsc. Najpierw wjeżdżałem w las rozdzielony asfaltową drogą, całkowicie się wyciszałem i słuchałem odgłosów lasu, jednałem się z tym, przenikało to moją istotę. Następnie jechałem pół kilometra dalej
  • Odpowiedz
@marek_antoniusz: na przestrzeni lat nie uzyskałem odpowiedzi co mi się przydarzyło, nie nazywam tego, nie klasyfikuję. Według mnie nazywanie tego doświadczenia ludzkimi słowami raczej mija się z celem i nie piszę tego po to aby w jakiś sposób podnieść rangę tego zdarzenia, nigdy nie czułem się przez to lepszy. Jeśli chciałbyś to wytłumaczyć Freudem, będzie to rozumienie poprzez umysł Freuda, jeśli będziesz chciał to wytłumaczyć filozofią Junga będzie to jakaś jego
  • Odpowiedz
Gdyby coś za tym się jawiło, jakaś głębsza i mądra filozofia, jakaś ścieżka poznania, możliwość wejścia na innym poziom istnienia było by fajnie, ale nie potrafiłem powrócić do tego doświadczenia, choć miałem jeszcze kilka innych też ciekawych i mocno odjechanych.

@nieaktywny_88: Umysł, samoświadomość, to jakieś sztuczki... figle. Gdzie jest sens tego wszystkiego? Te cierpienie... dlaczego każdy musi je odczuć? Sprawiedliwość, prawda to koncept? Nie czaję świata na którym przyszło mi żyć.
  • Odpowiedz