Wpis z mikrobloga

Gdyby w krajach bałtyckich mniejszość rosyjska wszczęła rebelię, kraje bałtyckie robiłyby pacyfikację, a Rosjanie pod tym pretekstem uderzyliby, to czy Polska powinna dołączyć do wojny?

Ja uważam, że mamy zobowiązania sojusznicze wobec państw bałtyckich i dopóki ich nie wypowiemy, to mamy obowiązek wysłać Wojsko Polskie do ich obrony. Natomiast jak Rosja zacznie nas bezpośrednio atakować z terytorium Kaliningradu i Białorusi, to powinniśmy analogicznie w nich uderzyć

#ukraina

Atak Rosji na Bałtów - co robimy jako Polska?

  • Od razu wysyłamy siły zbrojne do Bałtów 50.9% (58)
  • Czekamy co powie NATO 33.3% (38)
  • Wysyłamy tylko koce i słowa krytyki 15.8% (18)

Oddanych głosów: 114

  • 9
  • Odpowiedz
@ciemnienie: Moje pytanie jednak bardziej brzmi, czy powinniśmy wyprzedzić ruchy sojuszu. Mam poważne obawy, czy NATO chciałoby ryzykować wojnę z Rosją o kraje bałtyckie, które bez pomocy w kilka dni byłyby pobite
  • Odpowiedz
@Pomorski_Wilk: kraje bałtyckie są naszpikowane wojskami Sojuszu, są to siły szybkiego reagowania. Idea NATO to jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, więc złamanie tej zasady byłoby wyłamaniem się z paktu.
  • Odpowiedz
@Pomorski_Wilk: Rosjanie to zrobiliby co zwykle - czekaliby na rozwój wydarzeń.

Wysłaliby na miejsce politruków, żeby na miejscu wesprzeć separów i tu by się zatrzymali. Jeśli taka potencjalna rebelia zostanie zaorana, to Ruscy nie zrobią nic.

Tak właśnie było na Ukrainie - gdy los Girkinów i spółki został już przesądzony, Ruscy zostawili go na #!$%@? przez ATO. A że Girkin uciekł, to już inna historia.
  • Odpowiedz
@jl23: Nie do końca tak było. Rosjanie podsyłali takie siły, żeby Ukraińcy nie byli w stanie zdobyć Doniecka i Ługańska. A kraje bałtyckie to nie Ukraina - im zgaszenie rebelii ruskiej rozniecanej przez sąsiada zajęłoby więcej czasu, a paradoksalnie wrogość między Bałtami a Rosjanami jest większa niż między Ukraińcami a Rosjanami (do 2022 roku)
  • Odpowiedz