Macie jakieś jedzonka, które wam nigdy nie smakowały, aż pewnego razu zaczęły smakować?
Ja np. nigdy nie lubiłem papryki, aż któregoś razu się przełamałem i tak mi posmakowała, że teraz kurak z ryżem i papryką stanowi podstawę mojej diety. I w sumie podobnie też z boczkiem i cebulą, ale tu w mniejszym stopniu, bo przechodzi tylko smażone, ale to i tak postęp, bo kiedyś to null, zero.
Macie jakieś jedzonka, które wam nigdy nie smakowały, aż pewnego razu zaczęły smakować?
@PiersKurczaka: Ja nie lubiłem szpinaku wręcz mi się niezależnie od formy kojarzył z zupą traumą.
A polubiłem w dorosłości jak zacząłem jeść go w formie na ziemniaczkach + jajo + kefirek. Od tego czasu w każdej formie jest dla mnie do przełknięcia a już najlepiej roladki kurczakowe nadziewane właśnie szpinakiem.
Ja np. nigdy nie lubiłem papryki, aż któregoś razu się przełamałem i tak mi posmakowała, że teraz kurak z ryżem i papryką stanowi podstawę mojej diety. I w sumie podobnie też z boczkiem i cebulą, ale tu w mniejszym stopniu, bo przechodzi tylko smażone, ale to i tak postęp, bo kiedyś to null, zero.
@PiersKurczaka: Ja nie lubiłem szpinaku wręcz mi się niezależnie od formy kojarzył z zupą traumą.
A polubiłem w dorosłości jak zacząłem jeść go w formie na ziemniaczkach + jajo + kefirek. Od tego czasu w każdej formie jest dla mnie do przełknięcia a już najlepiej roladki kurczakowe nadziewane właśnie szpinakiem.