Wpis z mikrobloga

#zwiazki #rozowepaski #pytanie
Mirki potrzebuję opinii na chłodno, sorry, jeśli ten wpis będzie chaotyczny, ale może uda mi się opisać w miarę krótko sytuację. #!$%@? relacje z dziewczyną, zanim jeszcze zaczeliśmy się spotykać. Spotykam się z nią od pół roku prawie, znamy się ponad rok, zakochałem się w niej, jest pierwszą osobą której powiedziałem, że ją kocham, ona o tym wie, ona też mi powiedziała, że mnie kocha.

Od samego początku jak się poznaliśmy (poznaliśmy się w pracy) dawała sygnały, że jest mną zainteresowana, z tym, że.. no nie wiem, ja nie zareagowałem. To poyebane, ale wydawała mi się.. zbyt idealna? nie wiem, po prostu pomyślałem, że tylko mnie lubi, jest miła dla mnie, tym bardziej, że mam takie stanowisko, że dużo chodzę po pokojach i staram się coś pomóc, naprawić, jakoś sobie pomyślałem wtedy, że pewnie jakbym coś zaczął działać to i tak nic by z tego nie wyszło, tym bardziej, że na tamten moment nie miałem doświadczeń w związkach.

W tamtym czasie też tak przypadkiem poznałem inną dziewczynę, spoza pracy, zaproponowała spotkanie, zaczeliśmy się spotykać. Z tamtą dziewczyną z pracy nie wyobrażałem sobie jakoś, że coś mogłoby być (tak wiem, to poyebane jak teraz myślę).

Spotykałem się kilka miesięcy z tą dziewczyną spoza pracy, ale przyznam, że szybko przestałem się angażować, po prostu nie zakochałem się w niej, nigdy jej nie powiedziałem, że ją kocham. W pazdzierniku zakończyłem w końcu tamtą znajomość, nawet wcześniej już chciałem zakończyć, ale ta dziewczyna mnie wtedy przekonywała mocno, wręcz prawie błagała, żeby jeszcze spróbować, że może coś poczuję, poza tym też dowiedziałem się wcześniej, że ta dziewczyna ciężko znosiła poprzednie rozstania.. no po prostu się cieła, przez to też nie umiałem jakoś wcześniej zakończyć tej znajomości, nie wiem, bałem się, że coś sobie zrobi, tym bardziej,że czułem, że ona się we mnie zakochała, no ale w końcu musiałem to zakończyć. (BTW nic sobie nie zrobiła, ostatnio tak na serio przypadkiem dowiedziałem się, że ma nowego)
To że po kilku miesiącach nie czułem nic do tej dziewczyny spoza pracy to jedno, ale też cały czas siedziała mi w głowie ta dziewczyna z pracy.
Nie wiem dokładnie, sam siebie nie rozumiem, może przez te kilka miesięcy nabrałem pewności siebie i no, stwierdziłem, że chcę spróbować z tą dziewczyną z pracy, nigdy nie czułem jakiejś presji na związek, stwierdziłem, że albo będę sam zawsze, jako stary kawaler, albo będę z kimś do kogo coś czuję.

Na przełomie listopada i grudnia się spotkaliśmy gdzieś poza pracą, mieliśmy też w pracy imprezę, później ona do mnie wpadła, ja do niej i tak to leciało. Poznałem większość jej rodziny, ona mojej.

Problem w tym wszystkim jest taki, że te 2 dziewczyny się poznały, raz przypadkiem w lipcu się mineliśmy, a raz byliśmy w sierpniu na takim wspólnym wieczornym wypadzie..

I tu zaczyna się problem. Dziewczynę z pracy, którą kocham, która też kocha mnie (da się to wyczuć) zaczęło gryźć to, że nie zacząłem się z nią od razu spotykać, że potraktowałem ją jako drugą opcję... no i jeszcze mówiła, że nie może usunąć z pamięci tego, że ją przecież poznała, gdzieś tam ją jeszcze śledziła na instagramie z fakekonta i ma w głowie jej zdjęcia...

Co ja powinienem teraz zrobić? Ta dziewczyna z pracy tak myślę, że na serio coś do mnie czuje, ja do niej też, ale to ją będzie gryzło.. jak teraz o tym myślę, to ma pełne prawo czuć do mnie żal. Dzisiaj dopiero dotarło do mnie jej pytanie, które kilka razy mi zadawała: jakbym ja się czuł na jej miejscu... jakbym ja do niej zagadywał, ona by wybrała innego na kilka miesięcy i dopiero wtedy sobie o mnie przypomniała i dała mi szansę... niestety ciężko mi się z nią nie zgodzić. Raz już, z miesiąc temu o tym rozmawialiśmy, tłumaczyłem jej, że ja ten etap już zostawiłem za sobą, że już jej niejednokrotnie udowodniłem, że mi na niej zależy, no i powiedziałem też, że jeśli potrzebuje, to jestem w stanie się wycofać trochę, żeby mogła sobie wszystko poukładać.. wtedy po tamtej rozmowie na drugi dzień bardzo się odmieniła, sprawiała wrażenie, jakby o wszystkim zapomniała, znowu było pięknie, ale wczoraj znowu do tego wróciła, więc powiedziałem jej znowu to samo, że chyba powinienem jej dać czas. Zaczęła mnie bardzo przepraszać i przytulać. Dzisiaj jeszcze mnie przepraszała, pisała, że jeszcze chce porozmawiać ze mną.

Nie wiem jak powinienem się zachować. Tak jak w Małym Księciu było "jeśli coś kochasz puść to wolno"? Dać jej rzeczywiście czas, czy próbować to z nią jeszcze przegadać?
Zależy mi na serio na niej, jej myślę też, ale wiem, że nie mogę na siłę naciskać.
  • 2
  • Odpowiedz
@p03e: ehhh. Gadać. Szczerze. Wyłożyć kawę na ławę - tamta ci się nie podobała i nie jest żadną konkurencją wobec obecnej, obecna jest ideałem i #!$%@?. To normalne że ludzie podchodzą nieufnie, szczególnie jak się znacie i jak poznała twoją eks. Ludzie boją się zranienia. Będziecie musieli to przepracować i tyle. Jak się oboje kochacie to przecież jest super i tylko o to zadbać. Ty też się nie odsuwaj bo takim
  • Odpowiedz
To poyebane, ale wydawała mi się.. zbyt idealna? nie wiem, po prostu pomyślałem, że tylko mnie lubi, jest miła dla mnie, tym bardziej, że mam takie stanowisko, że dużo chodzę po pokojach i staram się coś pomóc, naprawić, jakoś sobie pomyślałem wtedy, że pewnie jakbym coś zaczął działać to i tak nic by z tego nie wyszło, tym bardziej, że na tamten moment nie miałem doświadczeń w związkach.


@p03e: Powiedziałeś jej
  • Odpowiedz