Wpis z mikrobloga

Z artykułu:

Michał Tusk podkreślał, że dostał pracę jako główny specjalista ds. inwestycji w Zarządzie Transportu Miejskiego w Gdańsku, bo zgłosił się do miejskiego konkursu. Kandydatom postawiono tam szereg wymagań: m.in. minimum wyższe wykształcenie, znajomość języka angielskiego, pięć lat stażu pracy w transporcie publicznym, umiejętność opracowywania rozkładów jazdy, rozeznanie w topografii miasta i nieposzlakowana opinia.

To chyba dobrze że pracuje i pełni funkcję głównego specjalisty, a nie "syna premiera"?