Wpis z mikrobloga

Uważam, że głęboka świadomość własnego przegrywu, umacniana od najmłodszych lat, to błogosławieństwo. Oczywiście jest to ciężkie brzemię i przygniatający do ziemi krzyż, ale to również tarcza ochronna, która daje nam nieoceniony sceptycyzm, dystans oraz poczucie, że i tak nie mamy szans w wyścigu po tzipę, sukces, normalność, cokolwiek. Najgorzej, to być frustrarem, który nie jest w stanie zaakceptować własnego #!$%@?, nie dopuszcza do siebie myśli o byciu przegrywem i tryharduje na wielu polach, będąc z góry skazanym na porażkę. Bądźmy dumnymi przegrywami, bądźmy Vegetą przegrywu.
#przegryw #przegrywpo30tce
  • 2
  • Odpowiedz