Wpis z mikrobloga

#apustaja #frenpill

Ehh, nowy tydzień, stare ciemiężenie. Chop wstał o 9:00, pojechał zobaczyć czy asterka stoi, zadzwonił po lawetę, pojechał z panem laweciarzem na warsztat i ehh. Pan warsztatowy powiedział, że najszybciej w środę zajrzą, czyli chop 3 dni co najmniej musi uberem jeździć, co wyjdzie ok. 60 zł. Pan laweciarz poprosił 250 zł, co wydaje się astronomiczną kwotą za taką usługę w obrębie miasta i promieniu jakichś 10 kilometrów. Jeszcze Chop wydał prawie 25 zł na hulajnogie elektroniczną, żeby to wszystko nie trwało całego dnia, ehh. Żeby tylko to był jakiś czujnik, kabel, ewentualnie akumulator. Ament.

A i na dodatek jutro Chop skończy pracę około 11, bo musi jechać kolubrynom na jakieś przeglądy, a w środę rolniki zasrane, zafajdane znowu będą blokować i nawet nie wiadomo, czy objazdy będą przejezdne. Pewnie nikt z kołchoztransu nie poinformuje Chopa, no bo po co, ehh, cyrk.
obuniem - #apustaja #frenpill

Ehh, nowy tydzień, stare ciemiężenie. Chop wstał o 9:0...

źródło: comment_1661194598M7qQSyndCFhlaofR4RLRrD

Pobierz
  • 4
  • 0
@njdnsjdnjs Jak mało? 5 kursów = 2 pełne trasy dom-praca i jeden niepełny = 100 zł. Za tę stówę, to przy ekonomiczno-emeryckiej jeździe przejadę prawie cały miesiąc z domu do pracy i z powrotem. Uber to drogi luksus.