Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Zastanawiam się czy udalibyście się na diagnozę do psychiatry i czy da mi jakieś "boostery" albo pomógł wyregulować jakieś substancje w organizmie. Bo problem jest taki, że nie wierzę w psychiatrię, nie wierzę, że ktoś słyszy głosy i one każą mu zrobić coś złego, że ludzie coś widzą, itp rzeczy. Bo to nie ma sensu, nawet jakbym słyszał głosy (a przecież od dziecka słyszałem głosy jakichś raszpal ze wsi, że to wypada, a tamto nie) to i tak mam go w dupie. Więc nie potrafię uwierzyć, że to tak na poważnie. Ale wierzę, że substancje chemiczne mogą wymagać dostrojenia.

Chodzę do różnych lekarzy, więc nie jestem denialistą lekarski, a jedynie wiem, że większość lekrzy nie ma odpowiednich kompetencji, system zdrowia to farsa, itp: więc mam przewlekły problem gastrologiczno-laryngologiczny i tarczycowy, który nie jest jednoznaczny, bo co idę do nowego endokrynologa (nie widzę powodu aby trzymać się jednego, bo jeszcze nie znalazłem takiego co by wydał się mieć ponadprzeciętne kompetencje) to muszę wyjaśniać co i jak, bo wyniki TSH, FT3 i FT4 są niejednoznaczne i sugerują, że coś jest nie tak, ale nie to na co mnie leczą (niedoczynność). Ostatnio najpierw przeniosłem się do placówki bliżej mnie i dostałem nowe badania od jednego lekarza: witamina D3, testosteron, kortyzol i ACTH. Wyszło, że mam bardzo mocny niedobór D3, a kortyzol szalenie niski (2 badania), a ACTH jeszcze nie wiem, bo potem poszedłem do innego (bo nie było wolnych terminów do tego poprzedniego lekarza) i mi powiedział, że źle zrobione i się tak od miesiąca zbieram aby to zbadać ponownie i nie mogę z różnych mniej lub bardziej ważnych powodów.

W każdym razie ten ostatni lekarz jak zwykle poprosił o wyjaśnienie dlaczego biorę te leki, skoro wyniki coś innego pokazują, jak je zacząłem brać, jakie mam objawy. A że leczę się od 2 lat i też od 2 lat leczę się gastrologiczno-laryngologicznie to już mam 100% pewności co pochodzi od gastrologicznych problemów, a co wydaje się być spoza nich(bo jeszcze nie mam 100% pewności skąd). Więc szukałem takiego określenia na jeden problem, który najlepiej bym opisał jako problemy z KONCENTRACJĄ I ENERGIĄ. O ile wcześniej przez problemy laryngologiczne (z oddychaniem) miałem problemy z wysypianiem czy oddychaniem na co dzień i to wyjaśniało czemu miałem jakieś problemy z energią to teraz już nie ma winnego. Ale te słowa zaczęły mi rezonować w umyśle i zacząłem sobie przypominać pewne wątki, które pasują do tych problemów i wiele z nich pochodzi z czasów sprzed problemów laryngologicznych lub tarczycowych (bo tarczyce mam wtórną, a nie pierwotną).

Więc mógłbym wymienić różne sytuacje. Np:
- przede wszystkim mam dwa systemy. Albo w coś się angażuje w 100% albo wydaje mi się, że za dużo o tym myślę jakbym szukał powodu aby coś #!$%@?ć. Więc mogę ocenić przykładowo ryzyko i wszystkie wątpliwości. Ale zamiast podejść do tego proceduralnie i przelecieć to w odpowiedniej kolejności to ja wolę poczekać aż będzie za późno i taki zastrzyk adrenaliny i 100% pewności, że muszę to zrobić dzisiaj bo nie zaliczę kursu czy coś daje mi taką koncentrację i wtedy to dowiozę. Ale tylko takie zewnętrzne mobilizatory na mnie działają, a wewnętrznie nie potrafię wyjść z inicjatywą. Np takie mam podejście do pracy, bo ogólnie lubię robić to co robię, ale czasem muszę zrobić jakieś korpo rzeczy (nie mówię tutaj o kontaktach z innymi ludźmi) które się robi w korpo i tak bardzo mnie to zniechęca, że nie potrafię w to uwierzyć.
- już nie chcę popadać w skrajności ale ten ogólny schemat z brakiem wewnętrznej inicjatywy też by mógł wyjaśnić moje aseksualne, obiektywne, indywidualistyczne podejście do życia. Albo to, że unikam zobowiązań.
- dobrze sobie radzę z logicznym myśleniem i gdyby na lekcji języka polskim (albo dowolnym innym) wymagać ode mnie testu z ortografii, gramatyki itp. Ale jak dochodzi do praktyki to już nie respektuje tych zasad, zmieniam kolejność. Oczywiście jak przeredaguję tekst to od razu wychwycę niespójności. A przynajmniej te oczywiste, bo nie jestem wirtuozem.
- albo ogólne podejście do bodźców typu dzwięk, obraz. Pamiętam jak jeździłem na konkursy matematyczne (max szczebel powiatowy, bo nigdy nie chciałem się uczyć poza lekcjami i też podejście proceduralne nie jest moim ulubionym, bo ja to robie na czucie, a wszystko co miałem i mam to talent z którym się urodziłem). I dostawałem kartkę z zadaniami to zwykle przez długi czas oglądałem sobie salę i podziwiałem elementy (i pamiętam to, bo zawsze myślałem, że muszę uważać, aby nie zrobić ze mnie frajera ściągacza), czekałem na taki "tik" abym poczuł, że już mogę rozwiązywać zadanie i jak zacznę pisać to nie oderwę długopisu póki nie dojdę do wyniku.
- albo z dźwiękiem. Tutaj byłem nawet na badaniu słuchu jeszcze w liceum, bo mam tak, że jak już się czymś zajmuję i skupię na tym to odcinam zupełnie bodźce zewnętrzne. Tak miałem w domu, moja mama zawsze mi wchodziło np sprzątać czy coś tam przestawić, a potem się okazywało, ze mi zabrała coś spod ręki, a ja nawet nie zauważyłem. Ale jak byłem już w liceum to zauważyłem, że często ktoś chce coś ode mnie (zwraca się), a ja tego nie słyszę i ignoruję. A powinienem to słyszeć. I okazało się, że mam dobry słuch. A z takich nowszych kiedyś poszedłem do biura, prawie nikogo nie było, bo to czasy covid i w pewnym momencie 2 ludzi poszło do kuchni sobie coś zjeść. Myślę sobie, że też pójdę i będę siedział tyle ile oni, bo sam bym tego nigdy nie mógł wyznaczyć ile odpowiednio siedzieć. Oni coś tam rozmawiali, a ja zacząłem jeść i klikać na telefonie. A w pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że ktoś macha ręką i ewidentnie woła już któryś raz bo chciał o coś spytać o pogadać.
- jeszcze też bym powiedział, że nigdy nie czułem głodu, ani emocji psychicznie. I to też ma związek z rozwinięciem mojego przewlekłego problemu gastrologicznego. Bo jeśli się na czymś skupię to mogę nie jeść cały dzień. Dopiero jak zacznę ruszać ramionami i poczuje jakby były z waty i miałbym upaść na ziemie albo pojawią się objawy typu ból brzucha, burczenie, brązowy mocz, albo totalnie #!$%@? układ pokarmowy to ogarnę, że coś #!$%@?łem i zrobiłem sobie krzywdę.
- o tym, że w grach najlepiej mi skupić na czynności np celowania jak gram solo + mam głośno muzykę. A jak już wgl jestem w coop to bardziej się skupiam na grze lub na rozmowie i wtedy mam takie uczucie jakbym polecenia w grze zlecał sobie od niechecenia. Ale to akurat wydaje się bardzo logiczne. Że generalnie dobrze się czuje noszą po prostu słuchawki wygłuszające/douszne i blokując bodźce. Czy tam zamykając oczy niewspominając.

#zdrowie #lakarz #medycyna



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 5
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): Psycha może bardzo wpływać na zdrowie. Nawet niekoniecznie leki, a zwykła terapia może pomóc i jeśli nigdy nie próbowałeś to polecam.

Ja przez 2 lata chodziłem od lekarza do lekarza z jelitami, wszyscy doszukiwali się IBS i podobnych syndromów, aż w końcu babka na prywatnej analizie 30-latka (takie 3h różnych testów i próbek) powiedziała mi, że jej zdaniem to po prostu anxiety i żebym poszedł na CBT.

Miałem półtora miesiąca tej terapii CBT za darmo z pracy, więc spróbowałem, z babką lat 50+ z Francji sobie gadałem, i mi mocno w głowie poukładała parę luźnych klocków, zostawiła z materiałami do self-help porządnymi i od tamtego czasu problemu z IBS, jelitami nie ma.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): Nie żebym chciał wystawiać diagnozę online, ale masz dużo rzeczy podobnych do mnie (ta koncentracja np. taka że odcinasz się od reszty świata) i u mnie na terapii wyszło, że ten i inne symptomy to po prostu pewnego rodzaju ADHD - bo nie każde ADHD to memiczne „nie mogę usiedzieć na tyłku” znane z stereotypów serialowych. U mnie na tyle małe, że akurat nigdy mi nie przeszkadzało i
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Brzmi ewidentnie jak ADHD. Zdiagnozuj się pod tym kątem. Jakby się okazało, że to to to być może dostaniesz medikinet. Wtedy zobaczysz jak świat widzą inni- dla mnie to był niezły szok :)
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): 1 i 2 anonimowa wiadomość. Jeśli chodzi o psychologów to zrobiłem ewaluacje i to strata kasy. Przede wszystkim jest to związane z tym, że brakuje im kompetencji, a drugi problem to, że są na pewno nastawieni na zarobek (bo nie są lekarzami, nie prowadzą do leczenia choroby). Psychologia to od dawna studia, które są dla nieogarów, którzy nie wiedzą co ze sobą zrobić, a chcą mieć jakiś dyplom. Ewentualnie sami mają problemy i myślą, że to im coś da. (Problemy na poziomie psychologicznym, ja takich nie mam, nie odczuwam emocji, a nawet jeśli odczuwam stres czy inne rzeczy to są powierzchniowe, bo nie trafiają do mojej głowy, a jedynie mają wpływ na elementy mojego ciała/narządy/itp).

No i nie powiem, wielokrotnie czytałem lub słyszałem wypowiedzi w internecie ludzi po jakichś terapiach itp. One są bardzo zbliżone do tego co ja sobą reprezentuje jako obiektywista, bardzo bezpiecznie, wręcz truizmy. Tylko od razu widać, że słowa takich osób są to słowa narzucone przez ich psychologa, nie pochodzą od nich. U mnie jest inaczej, bo te truizmy itp rzeczy pochodzą ode mnie i zawsze za nimi jest jeszcze większa głębia. A u nich one próbują zasklepić coś jakimś szybkim uproszczeniem.

@Kosmo40i4: Co masz na myśli mówiąc o różnicach. Bo w sumie psychicznie myślę, że nie zmieni się sporo, bo ja zawsze neutralizuje emocje i odczucia. Gdybym wrócił do stanu z dzieciństwa gdzie byłem jeszcze bardziej apatyczny by
  • Odpowiedz
Nie do psychologa a do psychiatry, a najlepiej psychiatry-psychoterapeuty. Zmienia się postrzeganie rzeczywistości. Myśli zwalniają, dosłownie układają się w głowie. Wrażenia, że inaczej płynie czas. U mnie zmieniło się też odczuwanie bodzców. Nie umiem tego do końca wyjasnic- coś jakby stan "uziemienia".
  • Odpowiedz