Wpis z mikrobloga

@JustaRandomFox ja zostałem zaproszony kilka lat temu i chyba więcej zaproszony nie zostanę.

Dość powiedzieć, że jedna koleżanka z klasy jak mnie zobaczyła w garniturze (byłem po pracy bezpośrednio, bo impreza była w piątek) to spędziła ze mną cały wieczór i się do mnie kleiła, jakoś nie docierało do niej że mam żonę. Dopiero pod koniec imprezy się dowiedziałem, że ma dwójkę dzieci i zero kontaktu z ich ojcami. A w czasach
@mkarweta
Hehu 10 lecia po liceum to piękna sprawa. Też na takim spędzie koleżanka miesiąc przed ślubem napiła się i kleiła do mojego wtedy współlokatora.

10 lat po liceum na całą klasę było może 2 dzieciatych, ale klasa raczej męska była.
@mkarweta: nie że do niej nie docierało tylko po prostu baby takie są i posiadanie żony wręcz je przyciąga. Poza tym jeżeli tobą gardziła to ja bym czuł małą satysfakcję patrząc na to, że przez resztę życia to twoje jest wygranko ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@JustaRandomFox: to raczej świadczy o ich #!$%@? xDD ciesz się, że ich towarzystwo Cię ominęło. Ja to nie widzę nawet jednego powodu dlaczego na takie spotkanie miałby nieprzyjść ktoś kogo tam jakoś specjalnie nie lubiłem. To, że ja kogoś nie lubiłem nie znaczy, że wszyscy inni tak samo, plus taka osoba ma takie samo prawo być na takim spotkaniu co ja. Ci ludzie ewidentnie się zatrzymali psychicznie na etapie tej szkoły