Wpis z mikrobloga

@amozetoostatniraz: ja mialem w domu dwie rodziny chyba 6 miesięcy, pojechali bardzo wdzięczni ale chyba kontaktu od tamtej pory nie bylo, moze telefon dwa ale czego mam oczekiwac? podziękowali, pomogłem i sie z tego ciesze wiem ze wszystko u nich w porzadku. Nie potrzebuję zeby vodziennie wydzwaniali dziekowac
@amozetoostatniraz: na początku wojny w mieszkaniu po dziadkach gościliśmy pięcioosobową rodzinę (babcia, mama i trójka dzieci w wieku około 2, 7 i 10). Płaciliśmy po prostu ich rachunki w pierwszych dwóch miesiącach i zrobiliśmy ze dwa razy zakupy żywieniowe podstawowe typu chleb, bułki, mleko, owoce, warzywa, kasza, ryż, makaron itp. plus oddałam dzieciakom jakąś moją hulajnogę i rolki z dzieciństwa (ale się dzieciakom oczy świeciły, aż miło było popatrzeć). Babeczka jeszcze
@amozetoostatniraz: kumpel przygarnął ukrainkę z synem.
Syn był bardzo nieśmiały i tylko siedział i grał na kompie i tu się nie zmieniło.
KObieta bardzo robotna, sama pomagała przy zbieraniu borówek w podziękowaniu za dom i jedzenie. Po pół roku wrócili do rodziny w Kijowie.
Składają se życzenia na święta i czasem pogdają raz na pare miesięcy. Ogólnie spoko wspomnienie dla kumpla i wdzięcznośc ze strony Swietłany z synem .