Wpis z mikrobloga

#film #filmy #kino #kinozmahjongiem

Tak się zdarzyło, że odświeżyłam ostatnio sobie 3 seanse, kino gangstersko-kryminalne? Akcji? Po prostu je wymienię:

- Ronin
- Nietykalni
- Gorączka

Ronin - bardzo mi się podobał. Nie pamiętałam czy lubiłam ten film, oglądałam go tak dawno temu. Super sceny akcji, strzelaniny, pościgi, chemia bohaterów - tam wystarczyło, że aktorzy w jednej scenie rozmawiali z sobą ledwie dwie minuty a już wiesz co i jak. De Niro zajebisty - psuło mi odbiór rewatchingu to, że jednak pamiętałam główny spoiler. Mimo to oglądało się wybornie.

Nietykalni - chyba już jestem pewna, że ja ogólnie z de Palmą mam jakiś problem. "Carrie" jest w moim top10, ale cała reszta jego filmów jest dla mnie nie do końca równa. Nietykalni byli zabici przepychem - cytatów, historii, aktorów. Historia, mimo że na faktach, wyglądała na skleconą na kolanie, gdzie posterunkowy-prawie-emeryt pomaga oficerowi złapać największego gangusa USA w tamtym czasie. Cosnter i Connery robią swoje, ale nic więcej. Do tego masa cytatów do historii kina, w tym najsłynniejsza scena ze schodami odeskimi.

Chyba jednak lepiej zapamiętałam ten film za pierwszym razem.

Gorączka - maestria de Niro. Czasami można mieć wrażenie, że Robert de Niro gra cały czas te same role. I niby Gorączka pasuje pod ten schemat, a jednak rola gangstera, którego gra de Niro od razu rzuca się w oczy dziwnością, taką samą jak detektyw Hanna, w tej roli Al Pacino - tym samym dwaj wielcy aktorzy stworzyli jeszcze za czasów swojego primetime wiele niezapomnianych wspólnych scen. Nie jest to film do końca akcji, o gangsterach czy coś. To opowieść o rozumieniu świata, gdy nagle twoja filozofia życia zostaje zweryfikowana do owej "gorączki".

Głównemu bohaterowi wydaje się, że skoro to działa, to on ma do tego czucie. A jednak gdy przychodzi co do czego mija wielokrotnie, bez świadomości, znak "gorączka", aż w końcu jest za późno. W sumie to tylko jeden z aspektów, tak na szybko wyłowionych. Film oferuje o wiele więcej - jest idealnym obrazem dla odbiorcy. Oprócz intensywnej akcji daje wiele pola do rozważań.

PS. co do roli de Niro w Nietykalnych - tak samo przerysowana jak cała reszta. Polecam na tym się skupić, przecież de Palma to nie idiota filmowy, a wprost przeciwnie - całe to przerysowanie zapewne było świadome. Nie umiem ocenić tego filmu, lub i nawet więcej filmów de Palmy niż trochę lepsze. Widocznie nie pasuje mi ten reżyser, cóż. Ale doceniam jego wielkość dzięki "Carrie"
gramwmahjonga - #film #filmy #kino #kinozmahjongiem

Tak się zdarzyło, że odświeżyłam...

źródło: ronin

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
@gram_w_mahjonga: Z „Ronina” najbardziej zapadły mi w pamięć sceny pościgów.

Co do De Niro, to kiedy byłem gówniarzem, jego gangsterskie emploi mi się podobało, potem zaczęło jednak trochę nudzić. Jedyną jego rolą, kiedy w ogóle zapominam, że to on, jest ta z „Taksówkarza”. Jakby ktoś zupełnie inny.
  • Odpowiedz