Wpis z mikrobloga

Dalszy ciąg sprawy zdyskwalifikowanej rosyjskiej łyżwiarki Kamili Walijewej. Dopiero teraz cuda powychodziły.
Okazało się też, że łyżwiarka przyjmowałą 60 legalnych specyfików w tym anabolik.
Linią obrony było twierdzenie, że zakazana substancja dostałą sie w torcie przygotowanym przez jej dziadka, który rzekomo miał przyjmowac leki na serce. Tyle, że dziadek twierdził najpierw, że leki pd razu połyka, a potem, że rozgniata na desce do krojenie. Okazało się, że dziadek to tak naprawde nie dziadek po krwi, ale były partner kogos tam w rodzinie.
No i w sumie co najlepsze nie wiadomo, czy dziadek istnieje, bo Walijewa nie przedstawiłą na to żadnego dowodu przed komisją. Ba, brak dowodów na istninie dziadka potwierdza RUSADA czyli rosyjska organizacja badajaca doping.
Dodatkowo WADA odnalazła starszy wywiad trenerki łyżwiarki w którym ta przyznaje, że w rosyjskim sporcie powszechnie używano leku na serce przez który wpadła Szarapova i po zakazaniu go musiano znaleźć coś innego. Lek którego ślady u łyżwiarki znaleziono ma podobne działanie i u zdrowych zwieksza wydolnośc.
Lekarzem reprezentacji łyżwiarzy był lekarz wczesniej dyskwalifikowany za podawanie dopingu.

#rosja #lyzwiarstwofigurowe
szurszur - Dalszy ciąg sprawy zdyskwalifikowanej rosyjskiej łyżwiarki Kamili Walijewe...

źródło: Zrzut ekranu 2024-02-07 190509

Pobierz
  • 1