Wpis z mikrobloga

Które słowa/wyrażenia Was najbardziej denerwują/powodują rozdrażnienie? Każdy z nas ma chyba taki swój prywatny ranking słów, od których aż czasem mierzi. Zapraszam do zabawy, oto moje (te które na teraz mogę przytoczyć):

-wakajki, pieniążki, polecanko (ogółem, większość zdrobnień brzmi kretyńsko, a nadużywanie ich świadczy, że z osobą która tak mówi jest chyba coś nie tak),
-najsampierw (nie wiem, kolega z pracy tak mówi i zaczęło mnie to denerwować xd)
-pusia/siusiaczek/brzoskwinka/pierożek/fiflak (tak... określenia miejsc intymnych to osobna kategoria, ale te które podałem to już szczyt, słuchanie jak ktoś tak mówi aż boli fizycznie),
-moja kobieta (okej, tutaj to nie wygląda na pierwszy rzut oka źle, ale... gdy najczęściej widzę ten zwrot to widzę niepewnego siebie faceta, który wtrąca to wyrażenie gdzie tylko się da, zawsze przypomina mi się tu kolega z liceum, który tak mówił o swojej 18-letniej sympatii xD oczywiście "jego" to ona tylko była gdy widział),
-GOAT jako określenie najlepszego piłkarza (po prostu rzygam tym słowem, które od lat słychać w kontekście Messi/Ronaldo, bardzo mi zbrzydło przez media),
-piąteczek/piątunio (zdrobnienia już były, ale co piątek w radiu spiker lub słuchacz coś takiego mówi i podsyca moją niechęć do zdrobnień),
-walić do ryja jako określenie spożywania alkoholu (walenie w ryja kojarzy mi się z biciem kogoś, drażni mnie jak ktoś mówi, że na imprezie "wali do ryja"),
-bambik (ostatnio słowo popularne przez tiktoka, wywołuje we mnie agresję),
-dandys (słowo raczej już archaiczne, ale strasznie wywołuje we mnie niechęć),
-eksplorować (często ludzie używają tego słowa w złym kontekście, nawet w kontekście seksu, co również powoduje moją niechęć, w dodatku jeden koleżka tego nadużywał i niechęć pozostała),
-używanie słowa "bynajmniej" w złym kontekście,
-mówienie poszłem/przyszłem,
-mówienie o sobie w trzeciej osobie (ja zjadł obiad i poszedł do rodziców w odwiedziny - nie wiem, kojarzy mi się to trochę z PRL, a trochę z taką megalomanią, ale w odbiorze trochę mnie mierzi),
-kapuczina/ekspreso,
-kapka/ociupinka jako jakaś mała część czegoś,
-wykopowa nowomowa typu incel/fajnopolak/przegryw/szara myszka itp. - dla beki czasem można, ale niektórzy przekraczaja apogeum żenady, jednocześnie mając pretensje do całego świata, byle nie do siebie,
-kolejna pozycja wzięta z wykopu: pisanie koślawą polszczyzną "piękna sprawa dla chuopa, pięknie dla jego" - co to #!$%@? jest?

#glupiewykopowezabawy #gownowpis #jezykpolski
  • 6
@RafalLygrys: Rozkminka/rozkminiać, boomer, w każdym bądź razie, zajawka, krindż, hejter, projekt (w kontekście codziennej czynności, np. planowanie zakupu auta czy wakacji za granicą), influencer (zwykły żywy słup reklamowy, który sprzedałby rodzinę za zasięgi), czelendż, literalnie (zamiast dosłownie; wraz z innymi kalkami obcojęzycznymi), cała nowomowa korporacyjna.
@RafalLygrys:

słowa incel czy fajnpolak to nie są określenia z wykopu. Bardziej już p0lka czy mokebiara ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

A ze słów to "putinflacja", za pomocą której morawieccyzna robiła w #!$%@? opinię publiczną.
Słowo "Ukraina" odmieniane we wszystkich przypadkach.
Określenia "folołers", "folołować", "lajkować".
Modne parę lat temu "essa" i rożne tego typu gówniarskie, w tym przywołany "bambik".
A najbardziej #!$%@?ą nie słowa, ale memy. Co ktoś