Wpis z mikrobloga

Siedzieliśmy w niedzielę tak, akurat goście byli co ich kupę lat nie było i dowiedzieliśmy się o śmierci dobrego sąsiada przez telefon, w pewnym momencie były trzy puknięcia do drzwi, szybko podbiegliśmy a tam nikogo nie ma. Takie buw buw jakby całe drzwi dudniły, nietypowe pukanie. W pięć osób siedzieliśmy, czterech z nas słyszało, tata akurat kaszlał i nie słyszał. Mama od razu pomyślała o sąsiedzie lub sąsiadce, bo akurat chora była. Ale nikogo nie było i żart na pewno nie bo znamy się dobrze więc, poza tym nikt nie wejdzie bez kodu a była cisza jak makiem zasiał, a wcześniej mama słyszała jakby szklanka się zbiła w mieszkaniu ale nic nie było widać. To mogło być w godzinie jego śmierci, wcześniej karetka podjechała, a my z tatą akurat byliśmy zawieść chorą ciotkę do domu, mama była w domu i kuchni. Bardzo się lubiliśmy z tym sąsiadem. Ma pogrzeb w sobotę, bo córka musi z Włoch przylecieć. Mamy zamiar iść na pogrzeb.

#paranormalne
  • 7