Wpis z mikrobloga

@Lujdziarski byłem przy jednym świniobiciu w życiu, na zasadzie przedświątecznej przygody i pomocy przy sprawach kulinarnych w kuchni, typu przynieś, podaj, pozamiataj, gdzie były robione wyroby mięsne dla naszej całej dużej familii.

Na szczęście nie miałem na tyle odwagi żeby być przy egzekucji.

Bardzo lubię zwierzęta i wolę nie widzieć jak uchodzi z nich życie dla naszego pokarmu (
  • Odpowiedz
@LezliNilsen Ja widzialem wszystko, moglem wejsc do domu, ale zostalem na schodkach. Mnie wieprzowina obrzydza do dzisiaj, przez gardlo mi przejsc nie chce. Szlachtowanie krolikow tez widzialem, nikt mi nigdy na to patrzec nie kazal, sam chodzilem. Zawsze tez pojawialo sie pelno kotow xD
  • Odpowiedz
@Lujdziarski byłem za dzieciaka z ojcem na swiniobiciu i pamietam, ze dziadek zle ogluszyl swinie i jak wbil siekiere to ona wystartowala i wierzgala przez kilka minut po calym podworku z ta wbita siekiera
  • Odpowiedz
  • 4
Za dzieciaka uwielbiałem świniobicia... Traktowałem to jak sekcje i możliwość pooglądania organów wewnętrznych XD
I kilkanascie lat później na sekcji zwłok na studiach stwierdziłem, że zapach wnętrza człowieka i wnętrza świni nie różni się za bardzo xD
  • Odpowiedz
@LezliNilsen: lepiej, żeby szkraby myślały, że mięso jest ze sklepu XD Jak miałem 5 lat to sam chodziłem podglądać co robi stary z wujasami z tą świnią i jakoś nikt traumy po tym nie miał, tak jak zresztą większość ludzi co mieszka na wsi
  • Odpowiedz
  • 0
@hniedziela546 u mnie w rodzinie od zawsze mówili, że dzieciaki nie powinny patrzeć jak się bije świniaka, więcej nawet, ponoć świnia nie zdechnie jak dziecko patrzy na nią, tak u nas mawiali
  • Odpowiedz