Wpis z mikrobloga

No i dopadły mnie demony. Depresja, samotność, tęsknota, brak bliskości, trudność radzenia sobie w nowych sytuacjach życiowych mnie pogrążyła. Druga próba w ciągu 2 miesięcy. Leki nasenne i alkohol. Nie wiem co jest ze mną nie tak. Próbuje walczyć.. Wciąż wracam do przeszłości, może dlatego, że jestem wrażliwy przez to ciężej mi jest zapomnieć. Myśli jest zbyt duzo. Nienawidzę swojego życia bo nic konkretnego nie osiągnąłem. Rodzina niby ok, ale mało jest mną zainteresowana. Była z którą byłem ponad 2 lata buja się i rozbija po klubach z fajfusem co zegarek za tysiąc sobie kupuje.. i pukał ja kiedy jeszcze ze mną była. Praca niby była ale nic konkretnego.
Trzeba spuścić w pewnym momencie na wszystko zasłonę milczenia i spotkać się z nieubłaganym.

Ciągle jakoś żyję, właściwie istnieję, jeszcze się myję, golę, chodzę do pracy, ale nie wiem jak długo jeszcze to potrwa, nie wiem, kiedy nastąpi ten dzień, że się obudzę i stwierdzę, że od dzisiaj to ja już nic nie robię, rezygnuję, a potem zacznę planować... #samobojstwo #samotnosc #depresja
  • 6
@Noniusz
Przez pryzmat całego tekstu, mi to brzmiało raczej, jakby OP nie traktował całkiem poważnie tych dwóch prób (o czym zaraz). W dodatku pisze na końcu, że dopiero, gdy nadejdzie ten dzień, to wtedy zacznie planować magika.

Wiesz, leki nasenne i alkohol, to tylko w skrajnych przypadkach środek do śmierci. Nie tyle właściwie, że nie traktuje tych prób poważnie, ale użycie takich środków mogło być pewnym przełomem w sposobach świadomego wyniszczania siebie.
@norbert_heniu: nic w życiu nie osiągnąłeś? Powiedz tak szczerze, było cokolwiek co chciałeś w głębi serca osiągnąć, i do czego dążyłeś? Zrobiłeś cokolwiek w stronę tego aby to osiągnąć? Czy łatwiej było spędzać tygodnie z używkami, ponieważ gdy się starałeś, wkładałeś w to tydzień dwa intensywnej pracy, a potem dochodziłeś do wniosku że nie ma sensu, i spędzałeś kolejne miesiące na nic nie robieniu? Znowu sięgając po używki? Całe życie pracujesz