Wpis z mikrobloga

Czuję pustkę. Uśmiechał się do mnie przez długi czas.... właściwie to przez kilkanaście lat, bo drugiej części przygod Gordona Free Mana nie ukończyłem nigdy. Ba, nawet nigdy na dobre nie zacząłem Half Life 2. I teraz, po przejściu tej gry... tego arcydzieła, dopiero uświadamiam sobie, jak duży kawałek tortu ze świata elektronicznej rozrywki mnie ominął. Kamień milowy, prawdziwa rewolucja. I niby to tylko szczelanie do zolmierzy i mutantuw, ale po przemowie końcowej G Mana zakręciła mi się łezka w oku, takie to było dobre.

Pomimo niemego bohatera, stał się on jednym z moich ulubionych. Z ciekawości sprawdziłem rok wydania, bo mniej więcej tylko kojarzyłem, że to już ponad dekada, ale nie jestem sobie nawet w stanie wyobrazić, jak to musiało miażdżyć dupę zaraz po premierze. Grając w 2k24 HL2 w moim odczuciu wciąż prezentuje poziom nieosiągalny przez większość deweloperów gier. Te wnioski skłaniają mnie to konkluzji, że trzecia część nie ujrzy nigdy światła dziennego, czy choćby ciemni murzyńskiej dupy - choćby Valve parującym gównem zesrało się w wełniane majty, nie będą w stanie sprostać oczekiwaniom i mogliby tylko zaszkodzić legendzie. Niechaj i tak pozostanie.

Symboliczny początek w wagoniku, dystopijne miasto, niezmiennie utrzymany styl narracji scenkami, których jesteśmy biernym obserwatorem, dziejącymi się na naszych oczach. W tym wszystkim garść humoru, graficzny majstersztyk, innowacja na tak wielu polach rozrgrywki...Zabawa działem grawitacyjnym (that's what she said), pomysłowe łamigłówki, gęste jak sok z #!$%@? strzelanie. Poduszkowiec spalinowy, samochodzik, wartka akcja, mnogość przeciwników, jak i mnogość sposobów na ich eksterminację. Dosłownie za każdym rogiem twórcy przygotowali coś, żeby gracz się nie nudził, co chwila do gry wkracza jakieś urozmaicenie, klimat half life wylewa się uszami.

Chaotyczna ta moja opinia, ale dziś, tj w dniu 25.01.24 ukończyłem ten tytuł i jestem jak dzieciak po całym dniu na wycieczce szkolnej, chcący opowiedzieć rodzicom wieczorem o wszystkich atrakcjach dnia, wyłączając rzyganie kolegi Marcinka po makdonaldzie.
Zdecydowanie jedna z najlepszych gier na kąkuter, w jakie dane mi było zagrać. Tak, dopiero teraz i nie, wcale nie żałuję. To się nic nie zestarzało, chociaż jak miało się zestarzeć, jak w dniu premiery wyprzedzało konkurentów o lat 20? To tak jakby w tym roku dopiero miało wyjść.

Poletzam!!!! 10/10

Czwarta gra komputerowa w tym roku, jak na razie najlepsza zdecydowanie!!! Postanowiłem też do każdej ogrywanej giereczki tworzyć sobie album ze screenami, linki do albumów będę zamieszczał we wpisach :)

https://steamcommunity.com/profiles/76561197992138471/screenshots/

Dodatkowo szukam #gownowkiblu w grach, jak narazie same #kiblebezgowna, liczylem na max payne bo hehe rockstar ale nie znalazłem, igrzyska trwają

Jak do tej pory ukończyłem:
Half Life 1 9/10
Hal Life Opposing Force 9/10
Half Life 2 10/10 ukończenie zajęło mi 19 godzin
Max Payne 7/10
Jeśli mi się uda położyć łapska, to kolejny - w przerwie od Half Life, przed HL: BlueShift xD będzie The Punisher. Jeżeli nie, to coś se tam wynajdę.
#valve #steam #gry #pc #nostalgia #gramwstarocie
Deadend - Czuję pustkę. Uśmiechał się do mnie przez długi czas.... właściwie to przez...

źródło: giphy

Pobierz
  • 5
@Deadend ja tyle co lizłem Half-life jedynkę i potwierdzam że gra jest świetna choć nigdy nie przepadałem za strzelankami. Będę przechodził od deski do deski tylko mam nadzieję że mod upiększający grafikę odpali mi na steam decku oled.
@Deadend: jedynka mi się bardzo podobała, natomiast w dwójkę pierwszy raz grałem w 2009 i już wtedy wydawała się dość słaba - nudni przeciwnicy, nudne bronie, etapy niezbyt ciekawe (Ravenholm przereklamowane, ten z motorówką to w ogóle wtf). Odczucie było takie że w 2004 na pewno to musiało robić wrażenie ale w 2009 inne gry zdążyły wszystko skopiować i ulepszyć więc HL2 już nie robiło żadnego wrażenia. Historia też była niezbyt,