Wpis z mikrobloga

Miało być dziś podsumowanie z dwóch dni, ale się trochę rozpisałem, a u mnie już dochodzi 1:00, więc na tę chwilę opis samej środy.

Wczoraj postanowiłem pierwszy raz pojechać do Shibuyi. I zrobiłem typowy amatorski błąd nie patrząc na godzinę, o której szedłem na pociąg. A jak przybyłem na peron, było zaraz po 8:00... Pociągi pełne w opór, a jeździły dosłownie co 2 minuty (!) - Japończycy mieścili się po wejściu w taki tłok w znany chyba tylko im sposób. Zauważyłem, że nieraz wystają poza granice drzwi - stopy wyraźnie poza krawędzią, a i tak drzwi się zamykały, magia. W tym okresie na peronie jest dodatkowy pracownik informujący o wydarzeniach - zamykanie drzwi, odjazd itd. W komunikacji miejskiej jest natłok informacji tego typu - to że pociąg nadjeżdża, jaki i w jakim kierunku to tak jak u nas, ale tutaj są jeszcze głosowe komunikaty o tym, że drzwi się zaraz otwierają (to samo w windach, autobusach itd.), jak i że zaraz zamykają, a w wagonie jeszcze dodatkowo z której strony, lewej lub prawej, bo tutaj to często jest na zmianę.

O jednej rzeczy jeszcze warto wspomnieć jeśli chodzi o komunikację, ale i nie tylko - w autobusach zawsze wchodzi się pierwszymi drzwiami (przy kierowcy) i wychodzi drugimi. Nie ma trzecich - są tylko awaryjne z tyłu po przeciwnej stronie. Piszę o tym bo wyraźny podział na wejście i wyjście jest w większości miejsc, gdzie ustawia się kolejka. Nawet na schodkach do kiosku w parku :D gdzie nie ma kolejek.

Wracając do autobusu - przy kierowcy jest skaner kart Suica, Pasmo itd., opłata za bilet to zawsze 210 jenów (~5,80), przynajmniej w tych autobusach, którymi jeździłem. Przed wyjściem trzeba wcisnąć przycisk STOP (jest przy każdym siedzeniu i na obręczach) i to nie zaraz przed wyjściem, a przed zatrzymaniem się autobusu, najlepiej zaraz po ruszeniu się w kierunku przystanku, na którym chcemy wysiąść. Różnica między tym przyciskiem u nas jest taka, że tam nie ma przystanków na życzenie, autobus zatrzymuje się na każdym, ale jak go nie wciśniesz, to drzwi się nie otworzą.

Pisałem o obręczach, ale bardziej pasuje słupki - czy to w autobusie czy w pociągu, Japończycy prawie nigdy się ich nie trzymają, zawsze trzymają się zwisających uchwytów, których w Polsce nigdy nie używam, bo są strasznie niewygodne, ale tutaj szybko się przestawiłem by nie odstawać. Pewnie chodzi o przestrzeń osobistą. A propos niej - są tzw. priority seats, dla niepełnosprawnych, starszych, kobiet w ciąży i kogoś tam jeszcze, ale ciekawy jest napis przy nich - że jeżeli wagon będzie zatłoczony, to aby w zasięgu tych siedzeń wyłączyć telefon. Zalecenie totalnie ignorowane, jeden z tych przepisów, co do których Japończycy, żyjący zgodnie z prawem, się w ogóle nie stosują. Tak jak z wbieganiem na ostatnią chwilę do pociągu, czy chodzeniem po schodach ruchomych (trzeba zawsze zostawiać wolną prawą stronę w Tokio, chyba w Osace lewą). Często schody na dworcach mają wyraźnie zaznaczone gdzie się wchodzi, a gdzie schodzi, jak są wąskie podobnie do szerokości schodów ruchomych to właśnie wchodzi się po prawej stronie.

Odkładam ten akapit ciągle na później, a skoro jesteśmy przy pociągach - wczoraj dopiero koło 8:30 zrobiło się trochę więcej miejsca, bym bez problemu i ścisku wszedł do środka. A chwilę po mnie na dworcu pojawiła się babka zza granicy z dwiema wielkimi walizami - pozdro xD

Często jestem jednym obcokrajowcem w wagonie, ale ogólnie ludzie nie zwracają na mnie uwagi, a przynajmniej po nich tego nie widać. Dziś za to jakaś gówniara (na oko z 9 lat albo i mniej) gapiła się na mnie jakby zobaczyła kosmitę :D w sumie z jej perspektywy takowym pewnie byłem. Choć nie wierzę że nie widziała podobnych w telewizji, może zdziwiła się że widzi coś co widziała tylko w telewizji, nie wiem ¯_(ツ)_/¯

Co do samego podejścia Japończyków, jak wejdziesz z nimi w niezamierzoną interakcję - blokada przejścia etc., to niemal zawsze przepraszają, nawet jak to nie ich wina (a najczęściej nie ich xd).

Co do samej Shibuyi... Latami się nią jarałem, ale ostatecznie, po doświadczeniu jej na żywo, mnie przytłoczyła. Ogromna liczba ludzi w środku tygodnia - rano, wieczór, nieważne. Głośno od reklam na billboardach. Potrafi to szybko zmęczyć. Jeden wielki harmider. Shinjuku to samo, taka Shibuya bis. Za to Harajuku, które jest częścią Shibuyi, mi się spodobało. Obok Asakusy, póki co moje ulubione miejsce w Tokio. A myślałem że nie przepadam specjalnie za tą tradycyjną Japonią... Ale obie uliczki są przyjemne nawet jak jest dużo ludzi. Dziś byłem na Yarukucho i też podobnie - przepych. Jak wróciłem to doceniłem skromne, choć nie zacofane, Asakusabashi. Czysto, schludnie i spokojnie. Pisałem wcześniej, że sygnalizacja świetlna nie wydaje dźwięków - można je włączyć w razie potrzeby za pomocą przycisku.

W Shibuyi jest darmowy punkt widokowy, w którym było mało ludzi, przynajmniej rano. Z tego co pamiętam dość nowy budynek, co widać wewnątrz - estetycznie i nowocześnie.

W Harajuku wziąłem sobie jednego z popularnych crepsów - dobry, ale cena jak za ramen (700 jenów, 19 zł) już fajna nie jest.

A propos ramenu - dopiero wczoraj pierwszy raz zjadłem jakiś w Japonii, niedaleko hotelu, wybrałem po ocenach, choć jest inny bliżej, tak oceny ma wyraźnie słabsze. To taka bardziej tradycyjna buda z przesuwanymi, drewnianymi drzwiami, jak w anime. Był ok, skromny, ale też za wiele się nie można spodziewać za 700 jenów. W Polsce jadłem bogatsze, więc i smaczniejsze, ale też i droższe.

Zwieńczeniem dnia była wizyta na Shibuya Sky, polecam każdemu, kto będzie w Tokio, punkt obowiązkowy, warty swojej ceny (~60 zł). Chyba w życiu nie byłem na tak wysokim budynku. Przepiękne widoki. Był straszny wiatr, nawet pojawiła się informacja że dach może być przez to zamknięty, ale nie był. Co zmarzłem to moje, ale nie żałuję. Tokyo Tower to przy tym pikuś. W poniedziałek czeka mnie jeszcze Tokyo Skytree.

Pomniejsze pierdy, jak i zdjęcia, są na Discordzie, nie chce mi się ich linkować.

https://discord.gg/FWMEDDr

#japonia #tamagotchiwjaponii #podrozujzwykopem
tamagotchi - Miało być dziś podsumowanie z dwóch dni, ale się trochę rozpisałem, a u ...

źródło: IMG_20240124_195002

Pobierz
  • 15
  • 0
@NuklearnaKawa przestawiłem się już w domu ( ͡º ͜ʖ͡º) nie żebym to specjalnie planował, chodziłem coraz później spać i na kilka dni przed wyjazdem po prostu delikatnie dostosowałem rytm dobowy do japońskiego jeszcze bardziej odwlekając moment chodzenia spać.
  • 1
@NuklearnaKawa ale to w drugą stronę byś musiał. Ja miałem przez pewien czas biologicznie system amerykański xd jak się odwleka spanie to się taki robi. Wstawałem koło 17:00 :d później musiałem kolejne kilka godzin przesuwać by wstawać przed północą w Polsce - najlepiej koło 22:00, czyli 6:00 w Japonii. Wiele razy przesuwał mi się cykl w tę stronę. Nigdy wstecz.
@tamagotchi: no i gdzie widzisz przekombinowany ramen na tych zdjęciach? Baza + 2-3 dodatki oprócz nori xD

W Polsce w większości jest hur dur, dojebmy 8 toppingów, zeby nie było miejsca na makaron i wywar, który jest podstawą dobrego ramenu xD