Wpis z mikrobloga

otrzymałem wycenę na koszty naprawy - wg ubezpieczyciela oczywiscie przewyzszaja koszty pojazdu, czyli chca zrobic myk na "szkode całkowita". 13-letnie berlingo. kobita wymusiła pierszeństwo. proponuja 9k jako szkode całkowitą.

i teraz tak:
1. ile mam czasu na odpowiedź?
2. jak sie wywinać z tej szkody całkowitej i np. podważyć wycenę? bo rozumiem, że lepiej byłoby merytorycznie sie odwołać i wskazać uchybienia oczekujac wyższej kwoty. bo załatwienie sprawy za pierwszym strzałem w formie szkody całkowitej to dla ubezpieczyciela w sumie "wygrana", bardziej opłacalna.
3. w kosztorysie nie ma nic odnosnie uszkodzeń mechanicznych. czy jesli chciałbym sprawdzić na warsztacie czy coś sie zadziało z zawieszeniem to mogę ewentualnie predstawić w odwołaniu taką ekspertyzę mechanika? mogły dostać wahacze itd...

ktoś z was to przerabiał i może coś podpowiedzieć? obecnie jezdże autem zastepczym.

#oc #ubezpieczenie #auto #samochody #prawo
  • 25
@Adams_GA: wycenili kalkulacje naprawy 400 zl wiecej niz wartos auta.... czy wystarczajacym odwołaniem bedzie jeesli znajde warsztat, ktory wykona wycene z nizsza stawką roboczogodzinową, zeby koszt naprawy wyszedł wtedy mniej niż ich wycena auta?
@presburger: wystawią ale nie będą mogli zawrzeć umowy. To jest taka ich pomoc że znajdują ci kupca. Ty możesz sobie sam poszukać i sprzedać za więcej lub mniej ale oferta z aukcji stanowi dla nich minimum
@Adams_GA: finalizuje sprawe. pytanie do ciebie - czy jest jakas roznica miedzy wyplata tytułem ugody, a tytułem likwidacji szkody? wyslalem im jakis smieszny kosztorys, skorygowali go i napisali ze prosimy o przedstawienie auta do ogledzin po naprawie. rozumiem ze prosic sobie mogą... nie jest to jakos wiazace? juz widze jak jakis rzeczoznawca mniie po polsce goni zeby sprawdzic czy rzeczywiscie zamointowałem oryginalne czesci. ale tak tylko pytam Cie :)