Wpis z mikrobloga

#sejm #pis #bekazpisu
No to ten, Oskarkowi pisowskiemu pali się pod dupą zapewne. I to pali srogo, że ilość wysrywów na twiterze przekracza normę.

Dwa jego posty, dość długie, na temat ujawnionych danych.

Post 1:

Miałem ten temat przemilczeć, ale napiszę raz - stanowczo i jednoznacznie.

Od kilku dni, gdy ujawniono (a następnie powielano) w mediach społecznościowych wśród zwolenników obecnej władzy, moje prywatne dane (numer telefonu, adres E-mail, adres zamieszkania, dane dotyczące rodziców), ruszył zmasowany proces wkraczania w moją sferę prywatności:
-> głuche telefony co kilka minut
-> zakładanie kont/profili na różnych portalach, także na stronach pornograficznych, erotycznych, itd.
-> wysyłanie pocztą gróźb pod adresem moich bliskich.

Krótki komunikat: w polskim prawie obowiązuje przepis prawny, penalizującą uporczywe nękanie.

„Art. 190a Kodeksu karnego
§ 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istonie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inna osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego”.

Post 2:
Krótki komunikat, by nie narażać miłośników nowej władzy na koszty zadośćuczynienia.

1. Od blisko roku trwa zmasowany i obrzydliwy atak na mnie i moich bliskich:
- lawina hejtu w przestrzeni internetowej („śmieć z PiSjugend”, „podczłowiek”, „pisowska wesz”);
- groźby pod adresem mojej rodziny („wasz syn będzie wisiał”)

2. Na uczelni w postępowaniu dyscyplinarnym surowo oceniane są moje poglądy, a „niewłaściwa aktywność publiczna” skutkuje naganą z ostrzeżeniem i próbą narzucenia cenzury prewencyjnej na kolejne treści, które poruszam w mediach.

3. Od co najmniej kilku dni trwa już intensywne, uporczywe nękanie (art. 190a KK) -> dziesiątki głuchych telefonów dziennie, maile z groźbami, podszywanie się pode mnie na różnych portalach.

4. Kilka dni temu krążyły w sieci łgarstwa o rzekomych korzyściach finansowych.

Tu słowo wyjaśnienia - nie kieruję żadną fundacją. Należę do kilku stowarzyszeń patriotycznych i zajmujących się promocją historii. Rzeczywiście mieliśmy pomysły na interesujące i społecznie cenne projekty, popularyzujące wiedzę o naszych dziejach (np. podcasty historyczne dla młodzieży ze szkół średnich), które własnym sumptem będziemy realizowali.

WSZYSTKIE wnioski o wsparcie takich społecznych inicjatyw z różnych rządowych programów w latach 2015-2023 zostały odrzucone ????‍♂️????

Nie otrzymałem na żaden swój projekt choćby złotówki publicznych pieniędzy, co nie podcina mi skrzydeł - działamy społecznie i na zasadzie wolontariatu, podejmując akcje patriotyczne i edukacyjne w zakresie upowszechniania historii.

Po 2015r. dwukrotnie otrzymałem środki, które można ująć w wielkim cudzysłowiu jako „publiczne”:

W 2017r. otrzymałem Stypendium Prezydenta m. st. Warszawy za bardzo dobre wyniki w nauce (jako laureat trzech konkursów przedmiotowych w jednym roku szkolnym - historycznego, polonistycznego oraz „Losy żołnierza i dzieje oręża polskiego”) - około 3000 zł jednorazowo.

W 2021r. zostałem najmłodszym laureatem telewizyjnego teleturnieju „Giganci Historii”. Wygrałem ambitny i niełatwy odcinek o Polsce Sasów - dzięki wiedzy, którą pieczołowicie gromadziłem, zgodnie zresztą z moimi zainteresowaniami. Otrzymałem wówczas główną nagrodę konkursową - 18 000 zł.

Nigdy osobiście nie otrzymałem na własny projekt żadnych środków publicznych, zwłaszcza powiązanych z moją działalnością partyjną.

Każde pomówienie o uzyskaniu przeze mnie choćby grosza na działania medialne czy polityczne będę niestety musiał traktować jako zaproszenie danego delikwenta do wypłacenia mi zadośćuczynienia za publiczne zniesławienie. Szkoda Waszego czasu i pieniędzy…

PS Na „kampanię wyborczą do Sejmu” nie tylko nie otrzymałem żadnych zewnętrznych środków, ale nawet nie próbowałem takowych poszukiwać. Z dość logicznego powodu - nigdy nie miałem w planach i co za tym idzie nie startowałem w wyborach parlamentarnych ????????

Więęęęęęc, Oskarek nie prowadzi żadnej fundacji ani nic i ani złotówki nie otrzymał, ale jakoś pochodzą z rejestrów dotacji na setki tysięcy złotych dla fundacji założonej na jego dane wraz z pozostałymi 2 muppetami. I oskarek nasz ulubiony ma problemy z ujawnieniem jego danych (co przecież zrobił sam, bo musiał zarejestrować fundację, tylko od zmiany władzy już nie jest kryty w zamkniętej szufladzie) i nie widzi sprzeczności z tym, że sam ujawnił dane syna posłanki PO za co uczelnia mu #!$%@?ła naganę(a powinna #!$%@?ć). Cóż student prawa chyba powinien wiedzieć co jest publiczne, a co nie, ale pieniądze podatników na fundacje i wypłaty z PKO są zbyt dobre. #polityka
  • 9
@Bad_Wolf: Pewnie wie, ale chyba ma ciężki orzech jak wybrnąć z twierdzenia, że nie dostał żadnej dotacji, a tego, że wszyscy o tej fundacji na jego dane dowiedzieli się po pojawieniu się w necie dokumentów o dotacjach dla niej. A raczej będzie szedł w zaparte, że nie otrzymał nic na cele polityczne, no bo dotacja na bieg co niewiadomo czy się odbył, to nie cele polityczne.
@XanderPLXE: albo stara gwardia pisowska robiła sobie z Oskarka słupa na defraudacje pieniążków i faktycznie mógł myślec, że niczym nie kierował i nic nie dostawał. On uległy, bezkrytyczny i wierny to podpisywał każdy papier który mu dali, a pieniążki szły na konto jakichś "pełnomocników". W sumie taki Oskarek był idealny na to.