Wpis z mikrobloga

W dzisiejszych czasach ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że dział HR przed rozmową kwalifikacyjną przegląda profile na mediach społecznościowych kandydatów. I mieliśmy pół roku temu taką sytuacje: obsadzaliśmy wakujące stanowisko, spora odpowiedzialność, kontakty z pracownikami innych działów, placówek w terenie i z klientami. Pierwszy etap rekrutacji przechodzą dwie osoby. Wchodzę na profil jednej: Ukrainiec, jakieś randomowe zdjęcia z życia, zbiórki na drony, memy o putinie, wiadomo. Drugi – cały profil #!$%@? Bosakiem i filmikami Konfederacji, konfiarz taki, że twój wujek to przy nim lewak zatwardziały. No i weź bądź tu mądry. Ostatecznie zaważyła jedna rzecz – stanowisko wymagało kontaktowania się na piśmie z klientami, czasami redagowania social mediów. Wiedzieliśmy, że kandydat musi bardzo dobrze znać polski i sprawnie się nim posługiwać, nie może pisać jak, nie chcę, żeby to zabrzmiało dyskryminująco, dziecko z początku podstawówki.
No ale do meritum – stanowisko znowu nam będzie wakować, bo pan Stepanenko po pół roku z nami wraca do Kijowa, mielibyście kogoś na jego miejsce?
#heheszki #pasta
  • 17
  • Odpowiedz
@morgiel: jako osoba bez profilu (poza LinkedIn, raczej się je udzielam), zastanawiam się czy to in plus czy in minus przy szukaniu pracy.

Właśnie dlatego żeby mi żadne HR nie przeglądały życia prywatnego. Moje życie poza godzinami pracy nikogo nie powinno obchodzić jeżeli płacą mi za 8h a nie 24.
  • Odpowiedz
@kitty-cat wystarczy albo nie piblikowac nic w mediach spolecznosciowych albo poblokowac dostep dla osob z zewnatrz ;) zadna filozofia. Mnie bardziej przeraza to, ze ludzie sa na tyle #!$%@? ze wrzucaja zdjecia swoich dzieci na grupki z kilkoma tysiacami randomowych osob xd
  • Odpowiedz
@kitty-cat: Raz, że to pasta i dwa, że profil niewiele mówi o człowieku. No chyba, że np. ktoś wrzuca prywatne zdjęcia do oglądania dla każdego - jak nie umie ustawić widoczności tylko dla znajomych to od razu widać, że idiota. Resztę ciężko określić chyba, że ktoś się pobawi w ostry stalking i będzie czytał każdą wypowiedź danej osoby + prawidłowo odróżniał ironię i inne śmieszki. Za dużo czasu by to
  • Odpowiedz
@not_me: widzę że pasta. Po prostu zastanawiam się na ile to prawda. Niby teraz US i ZUS przeglądają nety i sprawdzają co kupujesz i gdzie jeździsz na wakacje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@kitty-cat: Na facebooku wystarczą ustawienia prywatności. Co chcesz wrzucać dla znajomych, jakieś swoje pasje, memy, to sobie wrzucaj, a co chcesz, żeby dla ludzi z zewnątrz było niewidoczne bądź widoczne to twoja decyzja. Tylko trzeba dbać o listę znajomych, a nie akceptować kogo popadnie, żeby więcej lajków pod zdjęciami było.
  • Odpowiedz
@morgiel: a ile procent ludzi w ogóle ma jakieś konta?
U mnie by nic nie znaleźli bo niczego nie prowadzę, mam co prawda fb, ale poza znajomymi wszystko ukryte, nie mam swojego zdjęcia w miniaturce ani nic, a i tak loguje się tam radziej niż raz na miesiąc i w sumie niczego tam nie wstawiam, poza czasami zdjęcami z wakacji.
  • Odpowiedz
@kitty-cat: Nie jestem z HR, ale prowadzę rekrutacje i rzucam okiem na profile społecznościowe. O ile nie obchodzi mnie życie prywatne, to jednak instagram wiele Ci powie - o ile nie przeszkadza mi, że ktoś głosuje np. na konfederację czy lewicę, to jednak posiadanie całego IG zasranego polityką źle wróży pracy w zespole.
  • Odpowiedz
Moje życie poza godzinami pracy nikogo nie powinno obchodzić jeżeli płacą mi za 8h a nie 24.


@kitty-cat: Chcąc czy nie - swoim zachowaniem reprezentujesz firmę w której pracujesz

Jakbyś był zadeklarowanym naziolem, który regularnie jeździ na urodziny Hitlera organizowane w lesie to jakbyś pracował w firmie produkującej zabawki dla dzieci, wcale bym się nie dziwił jakby ta firma cię zwolniła.
Jeżeli klienci twojej firmy nie chcą współpracować z firmą, która ma naziola w zespole to łatwiej jest naziola #!$%@?ć na zbity pysk niż znajdywać
  • Odpowiedz