Wpis z mikrobloga

@Uuroboros: Takie mam zmiany, akurat taki tydzień mi wypadł, a niestety recepcja hotelowa nigdy nie śpi. Jutro (albo dziś, kto jak woli) zaczynam 3 dni wolnego od siłowni a potem prześpię się z 4-5h by potem gdzieś posiedzieć do jakiejś północy lub 22
@Uuroboros: aż tak źle jeszcze nie miałem, ale raz już po 12h musiałem dodatkową godzinę przesiedzieć bo o godzinie 6:30, pół godziny po końcu zmiany dostaję wiadomość że się spóźni (jakbym tego #!$%@? nie zauważył) i będzie za niedługo...
To jest serio spoko praca i mam szczęście że tak szybko po skończeniu szkoły wylądowałem w swoim zawodzie ale oczywiście dopiero teraz zauważam te #!$%@? patologię.
A godzin też teraz troszkę więcej
@boxxi: ja wtedy w hotelu robiłem wszystko i czasem trzeba było prosić pana helmuta o chwilę na posiedzenie na tronie
To ciekawe doświadczenie jak musisz w jednym momencie zasuwać mopem po kiblu a w drugim zasuwasz przy barze i lejesz podstarzałym niemcom alko a zaraz szef ci mówi że potrzebuje dodatkowej pary rąk bo przebudowują plac przed hotelem i trzeba pozbierać to przynieść tamto.
Ale to jest genialne uczucie jak przepracowany
@Uuroboros: Dokładnie, ja akurat teraz po początkach gdzie zmęczenie zaczynało ze mną wygrywać i kawa/energole zastępywały wodę to teraz już to unormowane i jedna/dwie kawki to max a energol to też co raz rzadziej z czego jestem zadowolony. A co do robienia wszystkiego to też się zgadzam, bo na nocce odpowiadam również za bar więc zdarza się zrobić jakiś aperol spritz lub long island ice tea (chociaż to i tak głównie
@boxxi: ja też chodziłem z palącymi kurde dodatkowa przerwa zawsze się przydawała szczególnie że szef też jarał i chodził, ale nie jarałem bo się tym brzydzę, piękne czasy ale za ch0ja do tego bym nie wrócił xD