Wpis z mikrobloga

@Cadfael: Po chwili googlowania: chociażby odwożąc do Monaru albo innego ośrodka (np. Brata Alberta). Trzeba byłoby poszukać dokładniej, bo wiele z tych instytucji prowadzi działalność terapeutyczną, ale wiążą się z nią wymagania co do przestrzegania regulaminu.

Ale wiesz jak najbardziej takiej osobie pomożesz? Kiedy jej okażesz, że dostrzegasz w niej człowieka i jego godność - jakkolwiek nieintuicyjnie by to nie brzmiało. Pijaństwo to bunt wobec traktowania, z którym się spotykają. Oni
@otto13: podobnie jak przemocowiec czy złodziej też się przemocowcem czy złodziejem nie urodził. jak chcesz kogoś zawieść wbrew jego woli? jaką masz gwarancję, że na drugi dzień nie wyjdzie?

Kiedy jej okażesz, że dostrzegasz w niej człowieka i jego godność


jest cała masa ludzi dostrzegających godność w żulach i ich historie pomocy raczej nie są napełniające nadzieją - menele zazwyczaj obiecują poprawę i wracają do chlania

Jednak jak na takiego człowieka
@krzysztoforek ktoś pytał o prawo? Rozmawialiśmy tu o rigczu, ale przyszedł LEKARZ, ZAZNACZAM LEKARZ z mądrościami. Jestem ciekaw jakiej specjalizacji? Obrób paru takich delikwentów to będziesz inaczej śpiewał.
@basketm: a co ma piernik do wiatraka? Co ma "obrabianie delikwentów" do postowania ich wizerunku. Zgadzam się co do tego, że nie poruszam tematu prawa, tylko rigczu. Natomiast może lepiej nie czepiać się za mocno tego czy @krzysztoforek jest lekarzem, bo po tym jak ratownicy przywiozą "delikwenta" na oddział/izbę, to przejmuje go lekarz i też ma z nim do czynienia, więc pewnie co nieco przynajmniej się orientuje.
@Cadfael:

podobnie jak przemocowiec czy złodziej też się przemocowcem czy złodziejem nie urodził.

Podobnie.

jak chcesz kogoś zawieść wbrew jego woli?

Nie chcę. Nie chcę wbrew woli. Chcę po udzielonej zgodzie po spokojnej rozmowie na trzeźwo.

jaką masz gwarancję, że na drugi dzień nie wyjdzie?

Żadnej. To nie o gwarancję tu chodzi. Nie robisz tego dla gwarancji, tylko dla efektu. Jak wyjdzie to niech ktoś (ale nie ja, jakkolwiek egoistycznie by
@otto13: przecież jest masa odgórnych i oddolnych programów pomocowych. jeżeli piszę o nieudanych próbach, to właśnie na podstawie konkretnych przypadków o których czytałam. masz dość naiwne podejście do tematu, namówienie osoby pijącej, ale wysokofunkcjonującej jest bardzo trudne, a tobie się wydaje, że takiego pana mietka, który wylądował na ulicy najczęściej przez własne wybory da sie namówić jedną poważną rozmową na trzeźwo? albo dwiema? albo piętnastoma? powodzenie, daj znać jak ci idzie
@Cadfael:

przypadków o których czytałam

Och, dobrze, że przynajmniej rozjaśniłaś, że masz równie teoretyczne pojęcie jak ja (a nawet chyba trochę bardziej) i rozmawiam jednak jak równy z równym.

Idzie mi #!$%@?, bo robię wszystko dokładnie odwrotnie niż piszę. Nic dziwnego - w kontakcie z kimś bliskim o wiele trudniej zachować dystans, spokój, zimną krew i empatię niż z kimś obcym. Panowie mietkowie upadają, bo ich bliscy (gdy jeszcze są)
rozmawiam jednak jak równy z równym.


@otto13: no różnica jest taka, że ja nie #!$%@?ę z wyższością jak się pomaga żulom.

Panowie mietkowie upadają, bo ich bliscy (gdy jeszcze są) ich mają w dupie


@otto13: o #!$%@?, co za potwory, zamiast zająć się ratowaniem swojego zdrowia psychicznego powinni iść z mietkiem na dno ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Cadfael: Nie, Ty nie #!$%@? z wyższością o tym jak się pomaga, Ty #!$%@? o tym, żeby po prostu ich olać i zająć się sobą.

Nikt nie zostaje żulem z dnia na dzień.
@otto13: nie zesraj się. mowa jest o żulach, czyli trybie dokonanym. twoje biedafilozofowanie, że nikt nie zostaje żulem z dnia na dzień nie ma tu zastosowania.

żeby po prostu ich olać i zająć się sobą.


@otto13: genau. żul sam musi chcieć przestać być żulem i ma od tego w #!$%@? organizacji i wolontariuszy działających na ulicy
@Reevder ta, gdy mialem mocne nerwobole ze nie mogłem się poruszać z bólu i wtedy nie wiedzieliśmy co to z dziewczyną więc wzięliśmy pogotowie, 10min narzekania i pytania czy brałem narkotyki, że czy wiem, że jak mieszkałem w niemczech to nie mialbym za darmo (mialbym) czy wiem, że są ludzie którzy mogą mieć teraz zawał serca albo coś.. porażka
@Cadfael: no to się nie dziw, że żul zostawiony sam sobie pozostaje żulem. Twoja doskonała znajomość gramatyki nie zmienia faktu, że profilaktyka ma ogromne znaczenie w problemie alkoholowym.

Po prostu się separujmy jedni od drugich jak wielogatunkowe bydło, bo czym innym jesteśmy, nie?
no to się nie dziw, że żul zostawiony sam sobie pozostaje żulem.


@otto13: ale ja się nie dziwię xD

Po prostu się separujmy jedni od drugich jak wielogatunkowe bydło, bo czym innym jesteśmy, nie?


@otto13: no generalnie to tak, w zbiorkomie na przykład separuję się od żuli bo nie chcę sie porzygać po drodze. okrutne, prawda?
@Cadfael: dobra, jest różnica między oddalaniem się od obcych żuli w zbiorkomie, a olewaniem własnych bliskich - tak, to drugie jest okrutne. To nie jest tak, że jak ktoś zostaje żułem to jego otoczenie nie ma i nigdy nie miało na to wpływu - zazwyczaj w grę wchodzi głupota (nieumiejętność niesienia pomocy) i/lub obojętność/zła wola. O ile trudno mówić o winie w przypadku głupoty, o tyle w przypadku olania z premedytacją