Aktywne Wpisy
Dzonsin +76
#walentynki #promocja #diva
Mam stałą kobietę divę, do której uczęszczam już ponad 6 miesięcy. Po namyślę i chęci spędzania walentynek jak zakochana para. Postanowiłem napisać do niej czy istnieje możliwość wynajęcia jej na walentynki (pół dnia i nocy). Z miła checia się zgodziła i zrobiła mi kolosalny rabat.
Mam plan zabrać, ją na wypasioną kawę z ciastem, na seans filmowy, mega smaczną kolację. Noc skończymy u mnie.
Mam ochotę, zrobić jej dzień
Mam stałą kobietę divę, do której uczęszczam już ponad 6 miesięcy. Po namyślę i chęci spędzania walentynek jak zakochana para. Postanowiłem napisać do niej czy istnieje możliwość wynajęcia jej na walentynki (pół dnia i nocy). Z miła checia się zgodziła i zrobiła mi kolosalny rabat.
Mam plan zabrać, ją na wypasioną kawę z ciastem, na seans filmowy, mega smaczną kolację. Noc skończymy u mnie.
Mam ochotę, zrobić jej dzień
ReeceWithouterpoon +189
Odkryłem, że byliśmy oszukiwani przez lata. Niby żadne zaskoczenie.
Nieco starsi pewnie pamiętają bezrobocie lat 1990 a potem 2000. Potem powolnym spadek do 2015. Następnie nastał PiS i zlikwidował bezrobocie.
Na pierwszy rzut oka ktoś by pomyślał, że gospodarka lepiej działa i jest więcej miejsc pracy. Logicznie nie? Otóż nic bardziej mylnego.
Okazuje się, że poziom pracujących jest mniej więcej ten sam od 1995 roku i wynosi około 15 milionów ludzi.
1995 r- 14,8 miliona
2007- 15,2 miliona
2023 -15,2
Faktycznie w latach 2000-2006 bylo najmniej pracujących koło 14 miliona. W tych latach faktycznie był spadek.
Ergo w 2023 roku mieliśmy podobny poziom zatrudnienia jak w 1995 roku a poziom bezrobocia jednak inny. Czyli to nie gospodarka nam zwiększa liczbe pracy a mniej jest ludzi do pracy.
3,6 mln z 26,4 to 13,6% całej puli pracowników. Ciekawa zbieżność że dzisiejsze 5% bezrobocia i 13,6% pracowników którzy już nie są w wieku produkcyjnym się
pRZECIEŻ BEZROBOCIE zwalczane u nas jest ustawą, typu jak nie zgodzisz sie na gówno prace to tracisz przywilej bezrobotnego >
Pomimo wyżu demograficznego roczników 1980-1985 cały czas jesteśmy na tym samym poziomie zatrudnionych
tylko liczenie bezrobocia sie zmieniło.
A dodam że ci że obecnie pracujacy mniej posiadają niż w latach 2000 bo wtedy inwestycje były na gotówie własnej, nie było takiego fiskalizmu i kredyty były po 35 % i
30 lat gonienia króliczka, a my mamy nadal 2-3x mniej, niż ci "biedni" Grecy, Portugalczycy.
Co do indeksu konsumpcji - bardziej on mówi o rozrzutności, a nie o bogactwie narodu. Fakt, że przeważnie bogaty więcej wydaje ale to nie jest prosta zależność. To tak, jakby twierdzić, że Mike Tyson jest bogatszy od Warrena Buffeta, bo ten pierwszy
Komentarz usunięty przez autora
Nie wiem w sumie czy jeszcze w Europie jest jakis narodow nie przyzwyczajony do konsumpcji a nie do oszczedzania.
Obecnie te roznice nie sa tak wielkie tym bardziej w przypadku Hiszpani, sadze ze duze znaczenie ma po prostu to ze maja Euro ktore nie przystaje do ich gospodarki.