Wpis z mikrobloga

@EmDeCe: Ja nie rozumiem jak to jest w ogóle możliwe. Kraj śpiący na zasobach paliw kopalnych, którego historia słynie głównie ze srogiej piździawicy zimą, pozwala żeby jego stolica zamarzała.

To trochę jakby w Australii w każdej przychodni czy szpitalu nie było zapasu surowicy, antidotów czy innych leków na wypadek kiedy kogoś dziabnie jakiś pająk czy brązowy wąż albo ktoś dostanie udaru od przegrzania.