Wpis z mikrobloga

Ehh nie czaję o co chodzi z tym porannym wstawaniem. Od 3 tygodni staram się wstawać w okolicach 6:30 rano mieć te wszystkie słynne rytuały jak szklanka wody zimna woda na ryj, czytanie, spacer z psem jak wzejdzie słońce, poranny trening medytacja, wyciszanie się od 21:37 gaszenie światła o 22:30 i kurde coś nie idzie.
W nocy budzę się z 5x a raz na tydzień w weekend tak mnie zmula z deficytu snu o jakiejś 8:30 że śpię do 12 i wszystko mi się rozjeżdża. W dodatku do roboty przystępuje po tym wszystkim tak naprawdę już lekko styrany i czuje że produktywność mam niższą. Jak chodziłem spać o 1-2 i spałem do 9-10 na standup to co jak co ale wstawałem wypoczęty jak księciunio. Przyznaję fajnie zrobić tyle rzeczy z rana przed pracą ale tak naprawdę to tylko przesunięcie okna czasowego, doba dalej ma24h.
Z tym ustawieniem zegara biologicznego na wcześniejsze godziny to mam poczucie że to po porstu jakaś dyktatura rannych ptaszków a nie coś co mi służy.
#zalesie #samorozwoj
  • 1
słynne rytuały jak szklanka wody zimna woda na ryj, czytanie, spacer z psem jak wzejdzie słońce, poranny trening medytacja, wyciszanie się od 21:37 gaszenie światła o 22:30 i kurde coś nie idzie.


@pywc: nic z tego nie robię. Wstaje o 4 rano, kładę się o 20. Brak drzemki pomiędzy. Śpię jak zabity. Jak bym miał kombinować jak koń pod górkę to na pewno bym się nie wyspał ( ͡