Wpis z mikrobloga

Właśnie skończyłem Fallouta: New Vegas wraz ze wszystkimi dodatkami. Wybrałem niepodległe Vegas, bo NCR jest jak taka Polska, skorumpowana i dba o dupy tych, którzy mają hajs. A także dlatego, bo sam chciałem sprawować kontrolę, a nie wykonywać brudną robotę dla osób, które nie oferowały nic lepszego dla ludzi z Nowego Vegas. Świetny był finał, gdzie


Świetne był również finał Lonesome Road, gdzie


Dodatek ogólnie świetnie rozplanowany, ale cholernie nudny, jednak warty przejścia ze względu na finał i epilog. Szkoda, że fabuła w nim przedstawiona nie jest częścią samej podstawki, bo jest naprawdę dobra, szczególnie jej zapowiedź w reszcie dodatków. Szkoda też, że ta gra miała tak napięte terminy i ogólnie nie należy do Obsidianu, bo pod względem fabuły jest niezła, postacie trzymają się kupy, ale masa rzeczy (w tym świetna postać Ulyssesa oraz oryginalnego Grahama) zostały wycięte, gra bez modyfikacji jest brzydka i ogólnie wolałbym zagrać w turowe RPG w stylu starych Falloutów, ale z tą fabułą. Ale i tak nie jest źle, a modyfikacji jest sporo, a oglądanie końcowych slajdów przyniosło... Satysfakcje, w porównaniu z niejakim Falloutem 3.

Następnym razem pewnie zagram po stronie Legionu jako typowy maderfaker, chociaż pewnie to będzie dla mnie nuda wyżynać połowę Mojave, bo większość frakcji nie będzie chciała się "dogadać" z Caesarem. Ale to pewnie jak będę miał lepszego kompa, nieraz strasznie się #!$%@?łem, jak gra mnie się zawieszała.

#gry #fallout #falloutnv #newvegas
  • 6
  • Odpowiedz
@Jonarz: Też racja. W sumie to najlepiej zanim się odbierze Platynowy Szton, bo tak teraz zrobiłem, że wykonałem wszystkie zadania, w których zabijałem mnóstwo Legionu, potem dostałem znak Caesara i w sumie mogłem dalej robić ich fabułę. Ale i tak połowa mapy jest pod kontrolą NCR: McCarran, Camp Golf, Strip, Primm, Searchlight, Bittersprings, HELIOS One. A nie widzi mnie się ciągle latać przebrany w te szmaty, które noszą żołnierze NCR.
  • Odpowiedz
@MerytorycznieNiepoprawny: tak się tylko wydaje; jak dobrze to rozegrasz, to do ostatnich 2-3 godzin gry możesz być akceptowany prawie wszędzie (ja tak miałem, znienawidzili mnie niedługo przed ostatnimi wydarzeniami w grze, przez zadania, po których NCR raczej nie mogliby mnie tolerować) ;) Nie ma też nacisku czasowego na robienie tych ostatnich questów, więc dopóki nie nadepniesz na odcisk Cezarowi, to możesz robić, co chcesz ;)
  • Odpowiedz
przynajmniej tak miałem przy KOTORach


@Munchhausen: ja w kotorach cierpiałem przez pierwsze dwie godziny, a potem - jak zobaczyłem jakim badassem stała się moja postać - zacząłem lubić ciemną stronę mocy. :)
  • Odpowiedz