Aktywne Wpisy
ZenujacaDoomerka +85
Baba nigdy na studniówce nie była, na balu gimnazjalnym. stała pod ścianą.
Jak klasa sobie zdjęcia robiła to specjalnie mnie nie zawołali żeby mnie na nich nie było i powiedzieli, że wyszłam.
Jedyna przyjaciółka z którą poszłam mnie zostawiła po 30 min dla innej grupki.
Przez te niby najlepsze lata życia mam traumę aż do grobowej deski a jakiś chuop przyjdzie powie, że ma traumę bo rodzice mu kazali być grzecznym
Już
Jak klasa sobie zdjęcia robiła to specjalnie mnie nie zawołali żeby mnie na nich nie było i powiedzieli, że wyszłam.
Jedyna przyjaciółka z którą poszłam mnie zostawiła po 30 min dla innej grupki.
Przez te niby najlepsze lata życia mam traumę aż do grobowej deski a jakiś chuop przyjdzie powie, że ma traumę bo rodzice mu kazali być grzecznym
Już
Aokx +207
@buchajacy_rog vs @hdeck
- Waga: 112,2kg → 94,2kg
- Tłuszcz: 35,9% → 25,9%
- Mięśnie: 32,0% → 35,9%
- Obw. klatki piersiowej: 116cm → 107cm
- Obw. brzucha w talii: 120cm → 103cm
- Obw. bioder: 116cm → 104cm
Mircy i Mirabelcy,
Dzisiejszy odczyt wagi nie wlał we mnie wiadra optymizmu i szczęścia, bo od zeszłego tygodnia ubył tylko 1kg. Z drugiej strony tak sobie myślę, że może utrata 1kg w tygodniu świątecznym nie jest aż taka zła. Teoretycznie już utrzymanie wagi możnaby uznać za sukces. A może tylko staram się pocieszyć.
Ostatni tydzień to w zasadzie 3 etapy:
1. Czyszczenie lodówki przed świętami
2. Święta
3. Czyszczenie lodówki po świętach ( tym razem z jedzenia od teściowej)
W święta uznałem, że nie chcę robić dram przy stole i mówić, że czegoś nie zjem, bo muszę zgubić bebech. Starałem się więc wydłużyć przerwy od jedzenia i w zasadzie przez 3 dni jadłem tylko to, co dostałem w gościach. Dzięki temu udało się niczego nie odmawiać (oprócz dokładek). Ja nażarłem się, jak prosię, a teściowa i tak uznała, że jest zawiedziona, bo spodziewała się, że zjem więcej. No trudno. Starałem się.
W ostatnim tygodniu nastąpiła u mnie jedna zmiana, ale ma ona charakter przejściowy. Od dnia 51 na część spacerów biorę dodatkowe obciążenie w postaci plecaka turystycznego. Waga początkowa to 14kg. Teraz chodzę z 18kg. Moje nogi zdecydowanie odzwyczaiły się już od dźwigania takich ciężarów. Z tych obligatoryjnych 10000 kroków dziennie, minimum 3000 staram się robić z obciążeniem. Niedługo pewnie z tego zrezygnuję, bo chciałem to wprowadzić trochę eksperymentalnie, trochę z uwagi na święta i trochę żeby nogom przypomnieć, że muszą pracować. Zastąpię to pewnie w przyszłości kamizelką obciążeniową, gdy w końcu zacznę ćwiczyć.
Tym sposobem zbliżamy się pomału do 2/3 zakładu. Prawdopodobnie w niedzielę wrzucę zdjęcia porównawcze bebecha - tak, jak miesiąc wcześniej. Dzisiaj za to standardowa składanka talerzowa. Tak patrzę, że muszę się podciągnąć w ilości warzyw.