Wpis z mikrobloga

@simirgone: Powiedz to rządowi japońskiemu, który jest zdesperowany na tyle, że aż poluzowali imigrację niedawno. Był też pomysł zwiększania świąt państwowych, żeby ludzie szli na wolne i robili dzieci, bo wstydzą się brac urlopy, ale nie wiem czy wyszedł poza rzucony pomysł na debacie xD
  • Odpowiedz
@tamagotchi: Preferktury Nagasaki, Kumamoto i Kagoshima gdzie jest najbardziej czerwono mają też największy % katolików, więc może odkryłeś przyczynę ;)
Okinawa nie zaskakuje - najbiedniejszy rejon, a te zwykle mają największą dzietność. Może kwestia klimatu - czerwone rejony są dużo cieplejsze. Miasta jak zwykle najgorzej (poza Fukuoką). Jest koncepcja demograficzna, wedle której dzietnosć jest niesamowicie zależna od wielkości gospodarstwa domowego (im większy dom -> tym wiecej dzieci), a w Tokio wiadomo,
  • Odpowiedz
@Pas-ze-mna-owce dzięki za analizę. Nie od dziś wiadomo że tam gdzie bieda, tam Bóg i dziecioróbstwo. A bieda materialna jest najczęściej powiązana z mentalną. Rozwój cywilizacyjny jest równoznaczny z niechęcią posiadania potomstwa, Japonia przoduje tutaj od wielu lat. Nic tego nie zatrzyma, ale za mojego życia raczej nie wymrze jako naród, więc git. Obawiam się tylko coraz większego napływu imigrantów, choć samemu najchętniej bym takim pozostał ( ͡º ͜ʖ͡
  • Odpowiedz
@tamagotchi: Okinawa nijak nie jest religijna, jest tylko mocno lewicowa, bo nienawidzą Amerykanów (co patrząc na to co wyczyniają żołnierze USA na Okinawie niezbyt dziwi). Generalnie wschodnia Azja ma wielkie problemy z dzietnością, sytuacja stosunkowo dobrze wygląda w USA. Z Europy dobrze trzyma się tylko Francja i Irlandia.
Japonia już otworzyla się na imigrantów, głównie Filipińczyków. Rząd Japonii robi co może by sami Japończycy mieli dzieci, ale słabo idzie.
  • Odpowiedz