Poszedłem spać o 2 i obudziłem się o 6. No nic, zdarza się. W czasie, w którym bym spał upiekłem karpatkę.
Potem zapakowałem narzędzia do auta i pojechałem na pobliski opuszczony parking, żeby wymienić klocki bo już praktycznie nie istnieją. Tak się wylosowało, że zacząłem od lewego tylnego koła.
Wszystko się fajnie odkręciło, ale prowadniczki były tak zapieczone, że ledwo je dużą grzechotką byłem w stanie ruszyć. Polewałem więc po troszeczku alkoholem i kręciłem żeby je uwolnić. Następnie czyszczenie ze starego kamiennego smaru, nasmarowanie nowym i hop z powrotem.
Nie no, żartuję xD. Te #!$%@? gumki od prowadniczek to dzieło samego szatana, chyba z pół godziny mi zeszło, zanim je w końcu prawidłowo założyłem. No ale teraz to już z górki, cofnąć tłoczek, założyć klocki i to koło zrobione.
Też nie xD. Tłoczek stał dęba i wygiąłem na nim ścisk stolarski w pięknego banana. Może zrobił się rant z korozji i dlatego nie mogę go ruszyć? Wycisnę go trochę pedałem i zobaczę.
Dalej nic xD. Odkręcenie odpowietrznika też nic nie dało, a przez to, że wycisnąłem tłoczek to nie mogłem wsadzić nawet starych klocków. W końcu się poddałem, złożyłem wszystko w całość na 1 klocku, żeby podjechać te 100 metrów do domu.
No i też #!$%@? nie xD. Akumulator siadł bo puszczałem sobie muzyczkę w czasie pracy. Wróciłem pieszo z akumulatorem w ręce, a auto #!$%@? bardziej niż było. No i teraz Aku się ładuje, a ja siedzę #!$%@?. #samochody #diy #mechanikasamochodowa #zalesie ##!$%@?
@ludzki_odpad: za każdym razem kiedy trzeba coś zrobić w starym gruzie. Estymata: 20 minut roboty z przerwą na piwo i papierosa Rzeczywistość: zerwane gwinty, obrobione narzędzia, ukręcone śruby, pokaleczone ręce i uszkodzenia sięgające dużo dalej niż to za co się zabrało
@ludzki_odpad: Nic dziwnego, że wciskanie nic nie dało bo tylne tłoczki musisz wkręcać i równocześnie wciskać xD No i jak masz gruza to zainwestuj przed robotą w taki przenośny palnik
@ludzki_odpad: xD tak sobie wyobrażam każdego mirka chwalącego się, że "un to gruza za 5000 zł kupił I PANIE JEŹDZI SKRĘCA HAMUJE CZEGO CHCIEĆ WIĘCEJ" albo nie uznaje zdawania aut do serwisu "bo #!$%@? sie znajo". Dzień rozwalony, auto jak dzień też rozwalone, masa czasu stracona, alko rozlane xDDDDD
@ludzki_odpad: ja juz sie nauczyłem ze bez porządnych narzedzi nie zabieram sie za jakas roobote, czytaj tak ja piszesz scisk stolarski zamiast zestaw do wciskania tłoczków. Tez sie #!$%@?łem w sciski, jakies spawanie do nich bo cos nie pasowalo i stracony czas 1.5h, a zestawem za 40zł w 3 minuty cofniety tłoczek...
@tellet: są ludzie którzy mają ogrzewany garaż, wyposażenie w narzędzia którego nie powstydziłby się żaden mechanik, duże zdolności manualne i ADHD nie pozwalające na wypoczynek i święty spokój. Tacy to ludzie na prawdę mogą czerpać radość z taniej eksploatacji gruzów za 5k.
W każdym innym przypadku jest to po prostu bieda do której nie wszyscy chcą się przyznać, ale trzeba ich zrozumieć.
@ludzki_odpad o jak ja znam Twój ból. W zeszłym roku kupiłem auto. Miałem wymienić tylko klocki, tarcze tył i zamontować czujniki parkowania.
Czujniki chwila roboty i bangla. Hamulce? Taaaaaki ch*j jak słonia nos. Elektryczny ręczny? Godzina walki żeby elektryczny ręczny się nie zacisnął, potem urwana jedna zawleczka od niego.
Potem to już z górki, objechana śruba od jarzma, uszkodzony pancerz przewodu hamulcowego a w drugim kole rozpieprzone gumki prowadnic i osłona
Estymata: 20 minut roboty z przerwą na piwo i papierosa
Rzeczywistość: zerwane gwinty, obrobione narzędzia, ukręcone śruby, pokaleczone ręce i uszkodzenia sięgające dużo dalej niż to za co się zabrało
@majk_emigrant: i w takich mniej więcej okolicznościach mój mechanik, który miał zreperować zapalającą się kontrolkę ABS w moim starym skodzisku (przetarty przewód przy wahaczu, drobiazg, za dwie godzinki zrobione będzie) po dwóch dniach zadzwonił do mnie #!$%@?, żebym zabrał ten
@wist: ja używam klucza tego typu. Mam taki z rozmiarem dopasowanym do wycięć w tłoczku. Jedną ręką cisnę, a drugą kręcę jakimś kluczem nastawnym. Zawsze idzie.
Co tam widzowie #kanalzero i #stanowski ? stanowski to taki fajny dziennikarz jest nie? wcale nie szczurek pokroju mazurka i ziemkiewicza xDD wykopki jak dali się wyruchać :)))
Poszedłem spać o 2 i obudziłem się o 6. No nic, zdarza się. W czasie, w którym bym spał upiekłem karpatkę.
Potem zapakowałem narzędzia do auta i pojechałem na pobliski opuszczony parking, żeby wymienić klocki bo już praktycznie nie istnieją. Tak się wylosowało, że zacząłem od lewego tylnego koła.
Wszystko się fajnie odkręciło, ale prowadniczki były tak zapieczone, że ledwo je dużą grzechotką byłem w stanie ruszyć. Polewałem więc po troszeczku alkoholem i kręciłem żeby je uwolnić. Następnie czyszczenie ze starego kamiennego smaru, nasmarowanie nowym i hop z powrotem.
Nie no, żartuję xD. Te #!$%@? gumki od prowadniczek to dzieło samego szatana, chyba z pół godziny mi zeszło, zanim je w końcu prawidłowo założyłem. No ale teraz to już z górki, cofnąć tłoczek, założyć klocki i to koło zrobione.
Też nie xD. Tłoczek stał dęba i wygiąłem na nim ścisk stolarski w pięknego banana. Może zrobił się rant z korozji i dlatego nie mogę go ruszyć? Wycisnę go trochę pedałem i zobaczę.
Dalej nic xD. Odkręcenie odpowietrznika też nic nie dało, a przez to, że wycisnąłem tłoczek to nie mogłem wsadzić nawet starych klocków. W końcu się poddałem, złożyłem wszystko w całość na 1 klocku, żeby podjechać te 100 metrów do domu.
No i też #!$%@? nie xD. Akumulator siadł bo puszczałem sobie muzyczkę w czasie pracy. Wróciłem pieszo z akumulatorem w ręce, a auto #!$%@? bardziej niż było. No i teraz Aku się ładuje, a ja siedzę #!$%@?.
#samochody #diy #mechanikasamochodowa #zalesie ##!$%@?
Estymata: 20 minut roboty z przerwą na piwo i papierosa
Rzeczywistość: zerwane gwinty, obrobione narzędzia, ukręcone śruby, pokaleczone ręce i uszkodzenia sięgające dużo dalej niż to za co się zabrało
W każdym innym przypadku jest to po prostu bieda do której nie wszyscy chcą się przyznać, ale trzeba ich zrozumieć.
Czujniki chwila roboty i bangla. Hamulce? Taaaaaki ch*j jak słonia nos. Elektryczny ręczny? Godzina walki żeby elektryczny ręczny się nie zacisnął, potem urwana jedna zawleczka od niego.
Potem to już z górki, objechana śruba od jarzma, uszkodzony pancerz przewodu hamulcowego a w drugim kole rozpieprzone gumki prowadnic i osłona
@majk_emigrant: i w takich mniej więcej okolicznościach mój mechanik, który miał zreperować zapalającą się kontrolkę ABS w moim starym skodzisku (przetarty przewód przy wahaczu, drobiazg, za dwie godzinki zrobione będzie) po dwóch dniach zadzwonił do mnie #!$%@?, żebym zabrał ten