Wpis z mikrobloga

@domestos-z-szaletu: ale ta logika nie ma sensu. W polskim od zawsze używa się "ka" lub "ini". Powinno być ministerka/ministerkini. Używanie "a" zawsze dotyczyło form odprzymiotnikowych np "przewodniczącA".

Jeżeli już na siłę wprowadzamy te feminatywy to niech będą zgodne z obecną gramatyką.

Skoro jednak nikt nie ma bólu dupy o np Nowak (pani Nowak), nikt nie powinien mieć o "pani premier" (ewentualnie premierka).
W tym wypadku"premiera" już ma swoje znaczenie - premiera
@domestos-z-szaletu: ano właśnie. Brzmią idiotycznie, więc wprowadza się trochę na przymus feminatywy które nie dość że również brzmią idiotycznie to jeszcze są budowane niegramatycznie (co dodatkowo obnaża ich śmieszność, a do tego zgrubia wyraz do absurdu jak np inżyniera, profesora).

Albo mówmy ministerka, tak jak mówimy krawcowa, prawniczka bądź lekarka i poczekamy aż się to "uleży" i przestanie śmieszyć, albo dajmy sobie spokój.