Wpis z mikrobloga

@derek1 jak bedzie wyplacane tylko pracujacym to w sumie do budzetu w tym czasie oddadza wiecej w podatkach. Mogliby zrobic ulge podtakowa, a nie przerzuc kase z konta na konto bo przy okazji przerzucania zawsze urzednik prowizje wezmie.
@Czekolatka: w moim otoczeniu wracały wszystkie, nie kojarzę, żeby któraś kobieta po urodzeniu dziecka nie wróciła ale to wiadomo nie jest miarodajne. Jeśli natomiast jakieś nie wracały to nie dlatego, że musiały zrezygnować z pracy, bo nie było ich stać na żłobki czy przedszkola i nie miały wyboru. A to oznacza, że teraz społeczeństwo będzie im płacić, za to, żeby zdecydowały się na powrót do pracy. To jest dopiero patologia
@digitalalchemist: No niekoniecznie. Żłobki/przedszkola prywatne to koszty od 1500zł w górę, państwowe od 500zł w górę, ale przeważnie czynne do 16-17, dziecko może przebywać 8-8,5 godziny. Koszt niani to wydatek około 4000zł. Warto dodać, że to przeważnie kobiety odbierają dzieci z placówek.

Dlatego dla wielu kobiet oddanie dziecka do placówki państwowej jest często niemożliwe, bo godziny pracy nie pozwalają. Do prywatnego lub niania- koszty. Dlatego nie ma takiej motywacji, by w
Do mnie argument kosztów nie przemawia, bo bilans zarobków minus koszty przedszkola/zlobka zawsze wychodzi na plus jeśli wraca się do pracy, bo koszt żłobka to gdzieś 1,5kzł a pensja minimalna to ok 2x tyle. Ja tu bardziej zakładam, że to nie jest kwestia, że kogoś nie stać tylko, że decyzja jest związana z tym, że jak ma np zostać takiej kobiecie 1kzl po opłaceniu żłobka to ona woli zostać z dzieckiem w