Wpis z mikrobloga

Udało mi się dorwać w Lidlu ostatni kalendarz adwentowy z Kinder () Przy kasie cieszyłam się jak dziecko, że dopięłam swego i go kupiłam, bo już zaczęły krążyć w mojej głowie myśli, że bez sensu go kupować, po co mi on, szkoda pieniędzy. Wracając ze sklepu myślałam o dzieciństwie, w którym mogłam tylko pomarzyć o tak drogim i smacznym kalendarzu. Najczęściej dostawałam jakieś podróby, które mi nie smakowały i zniechęcały do czerpania z radości z codziennego odhaczania dni do zbliżających się świąt #gownowpis
  • 3