Wpis z mikrobloga

Backrooms pozostaje dla mnie synonimem zmarnowanego potencjału na dobry postmodernistyczny, egzystencjalny horror. Ludzie niestety musieli zacząć wymyślać dodatkowe poziomy, dodawać jakieś potwory i organizacje do tego prostego, ale dobrego konceptu. Potem jeszcze zaczęli przerabiać to na podróbę SCP. Wszystko przez to przywiązanie ludzi do określonego, osobowego zagrożenia. Problem w tym, że to właśnie określoność i podmiotowość sprawiają, że rzeczy przestają być takie straszne. Nieokreślone poczucie zagrożenia moim zdaniem działa dużo lepiej. Doskonale oddaje świat płynnej rzeczywistości pozbawiony jakichkolwiek znaczeń i granic, gdzie jednostka zostaje czuje się całkowicie wyalienowana i pozostawiona samą sobie. Bez żadnego konkretnego kierunku musi się błąkać bo pustym labiryncie (pustyni) bez szans na ratunek. Kto jednak wie, czy w tym pustym miejscu nie odnajdzie w końcu to co nienazwane i wykraczające poza sens i logikę (boga). Tego się już nie dowiemy bo jak mówiłem, backroomsy zostały popsute.

#backrooms #creepypasta #filozofia #revoltagainsthemodernworld
Al-3_x - Backrooms pozostaje dla mnie synonimem zmarnowanego potencjału na dobry post...

źródło: the-backrooms

Pobierz
  • 19
@Al-3_x: Każde większe dzieło artystyczne wymaga logicznej artystycznej elaboracji. Dlatego istnieje pojęcie "lore", aplikowane zarówno do pięknej fantastyki typu Tolkiena jak i horroru typu Lovecrafta. Problem polegał na pozostawieniu konceptu "pokojów" demokratycznej woli internetowego pospólstwa. W ten sposób to prosta droga do utworzenia masówki o niesprecyzowanym przekazie i celu artystycznym.
@Al-3_x: Pojęcia nienazwaności i niesprecyzowania zostawia się dziedzinom takim jak religia, gdzie uznaje się faktyczną, metafizyczną przewagę instytucji nadprzyrodzonych dla celów innych niż estetyczna satysfakcja. Dzieła ludzkie traktuje się po ludzku, tzn. aplikuje do nich prawa wymyślonego uniwersum i komprehendnych zasad i rozlicza je według logiki jaka obowiązuje dzieła sztuki, szczególnie te naprawdę wysokie.
@Al-3_x: Jeśli i w jednym, i w drugim przypadku za kreację dzieła wziął się tłum, to z czego wynika różnica? Chyba tylko z różnicy w założeniach obu projektów, gdzie SCP miało bardziej koherentne założenia jeżeli chodzi o naturę własnego uniwersum. Oba koncepty lepiej opracowałby jeden autor.
@Al-3_x: Koniec końców, ewidentnie jednak nie zrozumiałeś istoty problemu. Po pierwsze, pomyliłeś sztukę z religią (przydzielając tej pierwszej naturę drugiej; dzieło artystyczne, ludzkie, posiadać koniec powinno; dzieło Boże NIGDY nie może mieć końca póki istniejemy; człowiek kończy się w pewnym momencie, umiera - Bóg, faktycznie, nigdy; ludzkie dzieło wtedy wyłącznie być może małym lustrzanym odbiciem dzieła Bożego), po drugie: uznałeś możliwość dorównania dzieła demokratycznego kolektywu dziełu indywiduum. Indywiduum, w najwyśmienitszym przypadku,
  • 0
@anonimowy-anon:

Tylko nie mów mi, że wierzysz w zdolność demokratycznych narracji xD nie na tym tagu


Wierze w siłę kolektywu. Jestem nazbolem mimo wszystko (I to pod wpływem różnych nurtów nazbolskiej myśli).

Po pierwsze, pomyliłeś sztukę z religią


Masz racje. Nie odróżniam tych dwóch pojęć. Dla mnie każdy akt sztuki ma charakter religijny nawet jeśli sam artysta się z tym nie zgadza. Jestem pod tym względem mocno zacofany.
Masz racje. Nie odróżniam tych dwóch pojęć. Dla mnie każdy akt sztuki ma charakter religijny nawet jeśli sam artysta się z tym nie zgadza. Jestem pod tym względem mocno zacofany.


@Al-3_x: To nie jest nawet zacofanie, to jest brak rozsądku. Sztuka wysoka to nadal fikcja i jako taka stanowi pierwiastek prawdziwych doznań mistycznych. Ona ściga te doznania i wydarzenia, ale stanowi tylko ich małe odzwierciedlenie, tak jak człowiek stanowi mikroskopijne odbicie
Wierze w siłę kolektywu. Jestem nazbolem mimo wszystko (I to pod wpływem różnych nurtów nazbolskiej myśli).


@Al-3_x: Siłę kolektyw na pewno jakąś ma, ale szeroko rozumiana demokracja na ogół zawsze sprowadza rzeczy do środka. Nie będę bawił się w Korwina i mówił że demokracja ściąga społeczeństwo na dno, bo to generalnie nieprawda. Sprowadza je po prostu do przeciętności. Tłum jeszcze żadnej wielkiej rzeczy nigdy nie stworzył, tym bardziej artystycznie
  • 0
@anonimowy-anon: Człowiek zawsze rozwijał swoje zdolności w ramach pewnej społeczności. Kultura była dziełem wielu, a nie jednostki. Mamy tak zwaną inteligencje zbiorową, która może się ukazywać chociażby w przypadku tak zwanej burzy mózgów. Nigdy nie było też tak, że władca wszystko ogarniał w pojedynkę bo miał jednak swoich ministrów i doradców. Zresztą mrówki świetnie pokazuje ile może społeczność.