Zabrzmi to jak #czarnyhumor i do tego #chamski ale przypomniała mi się rozmowa z koleżanką. Czasem stoimy przed akademikiem i wymyślamy kawały, te #chamskie i #suchejakpiaseknapustyni. W pewnym momencie pytam koleżanki:
- Po czym poznasz, że dziecko bez rąk się cieszy?
Koleżanka odpowiada: Po twarzy...
(Poważna mina na jej twarzy i teraz chwila zastanowienia... Śmiać się, czy puścić w niepamięć...)
W sumie nie wiem ile wypiłyśmy, ale zaczęłyśmy się śmiać z tego i "pokazywać" jakby to wyglądało chowając ręce w bluzki.
- Po czym poznasz, że dziecko bez rąk się cieszy?
Koleżanka odpowiada: Po twarzy...
(Poważna mina na jej twarzy i teraz chwila zastanowienia... Śmiać się, czy puścić w niepamięć...)
W sumie nie wiem ile wypiłyśmy, ale zaczęłyśmy się śmiać z tego i "pokazywać" jakby to wyglądało chowając ręce w bluzki.
#truestory