@SendMeAnAngel: nie mam prawa jazdy i nigdy nie mialem. Nie mam zadnego cisnienia zeby je miec. Kilka remontow ogarnietych bez samochodu. prawie 20 lat kariery zawodowej u 7 roznych pracodawcow. NIe widze potrzeby posiadania PJ czy samochodu.
Aaaa apomniaem - rocznik 1980 here wiec chyba nie do konca pokolenie Z? :PPP
@SendMeAnAngel: to chyba zależy od miejsca zamieszkania, w dużym mieście typu np. Kraków to na jedno wychodzi czy przejedziesz autobusem czy uberem czy taksówką czy nawet rowerem, ale na przedmieściach/wsiach to auto to trochę mus jest.
@gorzki99: To jest masakra. Gdyby nie prawko to nie mógłbym np. wypożyczyć auta za granicą i sobie dojechać w miejsca, w których komunikacja nie istnieje.
@gorzki99: Goteborg mówisz... A ciekawe jak byś objechał fiordy w Norwegii? xD Całą Maltę objechałem samochodem, całe Zakhyntos o wypożyczeniu samochodu w Kanadzie nawet nie wspomnę, bo nad Niagarę nie dotarłbym niczym.
Miras to ze ja nie mam auta i PJ nie znaczy ze nie mam znajomych. Taki urlopik zesmy se pierdutneli: polska-litwa-lotwa-estonia-finlandia-norwegia-szwecja-dania-niemcy-polska. 7500km w 3 tygodnie.
Polecielismy do portugalii i potem auto na lotnisku. Cala portugalia ogarnieta.
Bylem tez autem w: serbia, macedonia, albania, wegry, slowacja, wlochy, niemcy, austria, chorwacja, BiH, slowenia,czechy.
Miras to ze ja nie mam auta i PJ nie znaczy ze nie mam znajomych.
I jak wspomnialem - ja nie neguje prawka uwazajac ze to zlo. Ja dyskutuje na temat czy mi (a w konsekwencji komus innemu) to prawo jazdy jest niezbedne do zycia. Tylko o to mi chodzi. Ludzie nie potrafia zrozumiec ze nie kazdrmu
@gorzki99: No właśnie o tym mówię. Byłeś od kogoś zależny, a ja tego bardzo nie lubię. Mam możliwość wyjechania samemu i nie muszę oglądać się na znajomych :)
A co do przewożenia 20 kg worka gipsu zbiorkomem to no comment xD Wszystko można, jasne. Można też jeździć na rowerze do pracy 15 km jak jest -20 stopni. Co kto lubi.
Byłeś od kogoś zależny, a ja tego bardzo nie lubię.
@Nie_bede_mial_zony: Akurat ci od ktorych "jestem zalezny" to osoby z ktorymi sie znam ponad 30 lat. Nie ma mowy o zaleznosci.
Ale raz byla ciekawa sytuacja - w styczniu urodzil im sie synek (jestem chrzestnym pomimo ze wiedza ze ja ateista:P wiec widzisz ze dosc dobrze sie znamy i o zaleznosci nie ma mowy) wiec sila rzeczy wspolny wyjazd na narty
#ankieta #prawojazdy #samochody
Czy masz prawo jazdy i samochód?
@PodniebnyMurzyn: co?
Nie mam zadnego cisnienia zeby je miec. Kilka remontow ogarnietych bez samochodu.
prawie 20 lat kariery zawodowej u 7 roznych pracodawcow.
NIe widze potrzeby posiadania PJ czy samochodu.
Aaaa apomniaem - rocznik 1980 here wiec chyba nie do konca pokolenie Z? :PPP
@Nie_bede_mial_zony: Chetnie z Toba podyskutuje w tym temacie. Czesto spotykam sie z opiniami ze ludzie maja total mindfuck ze tak sie da.
Na przyklad ze 2 miesiace temu polecialem se do geteborga na weekend. Jak sie domyslasz - z lotniska na kwatere i cale zwiedzanie odbylo sie
Całą Maltę objechałem samochodem, całe Zakhyntos o wypożyczeniu samochodu w Kanadzie nawet nie wspomnę, bo nad Niagarę nie dotarłbym niczym.
@Nie_bede_mial_zony: A wiesz ze objechalem? Z jakies 15 lat temu :)
Miras to ze ja nie mam auta i PJ nie znaczy ze nie mam znajomych. Taki urlopik zesmy se pierdutneli:
polska-litwa-lotwa-estonia-finlandia-norwegia-szwecja-dania-niemcy-polska. 7500km w 3 tygodnie.
Polecielismy do portugalii i potem auto na lotnisku. Cala portugalia ogarnieta.
Bylem tez autem w: serbia, macedonia, albania, wegry, slowacja, wlochy, niemcy, austria, chorwacja, BiH, slowenia,czechy.
Ale ktoś to prawko musiał mieć, żebyś tyle objechał.
@Nie_bede_mial_zony: No tak. Napisalem przeciez:
I jak wspomnialem - ja nie neguje prawka uwazajac ze to zlo. Ja dyskutuje na temat czy mi (a w konsekwencji komus innemu) to prawo jazdy jest niezbedne do zycia. Tylko o to mi chodzi. Ludzie nie potrafia zrozumiec ze nie kazdrmu
A co do przewożenia 20 kg worka gipsu zbiorkomem to no comment xD Wszystko można, jasne. Można też jeździć na rowerze do pracy 15 km jak jest -20 stopni. Co kto lubi.
@Nie_bede_mial_zony: Akurat ci od ktorych "jestem zalezny" to osoby z ktorymi sie znam ponad 30 lat. Nie ma mowy o zaleznosci.
Ale raz byla ciekawa sytuacja - w styczniu urodzil im sie synek (jestem chrzestnym pomimo ze wiedza ze ja ateista:P wiec widzisz ze dosc dobrze sie znamy i o zaleznosci nie ma mowy) wiec sila rzeczy wspolny wyjazd na narty
@Nie_bede_mial_zony: Mi też się przydało za granicą, bo komunikacja publiczna tam to żart.