Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Szybko zmarła mi matka. Mialem wtedy 12 lat i ciężko to przeżyłem. Ojciec też, więc szybko musiałem dorosnąć, by zająć się młodszym rodzeństwem, bo stary nie ogarniał nawet tyle, by płacić rachunki i ugotować obiad dla dzieci. Teraz, już jako dorosły człowiek, panicznie boję się upływu czasu i przemijania. Boję się utraty ojca w przyszłości. Płakać mi się chce, jak widzę, jak i on i rodzina (wujkowie, ciocie) się starzeją i robią niedołężni. Poradziłem sobie z tyloma rzeczami w życiu, a z tą jedną, z tym jednym lękiem nie mogę. Nie wiem już, co robić, strasznie przytłacza mnie to psychicznie. Mam też wrażenie, że nigdy nie pogodziłem się do końca ze śmiercią matki, chociaż minęło już prawie 20 lat. Mam trochę żal do życia, że straciłem tyle lat dzieciństwa i w sumie nie mogłem zrealizować wielu planów - musiałem wybrać np. szkołę zawodową. Po śmierci matki klepaliśmy biedę i chciałem jak najszybciej iść do pracy, by móc zjeść coś więcej niż gruz, choć uczyłem się dobrze i chciałem iść na studia. Rodzeństwo miało dzięki mnie trochę więcej możliwości i cieszy mnie to, ale no, dalej pozostaje ta odrobina żalu do świata... A ja w sumie nie mam się nawet komu wygadać.
#mirkowyznania



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Dipolarny
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 15
  • Odpowiedz
Nie wiem już, co robić, strasznie przytłacza mnie to psychicznie. Mam też wrażenie, że nigdy nie pogodziłem się do końca ze śmiercią matki, chociaż minęło już prawie 20 lat


@mirko_anonim:
Z tym się nigdy nie pogodzisz. Po śmierci bliskiej osoby zostaje wyrwa w sercu, czarna plama, kawałek ciebie zostaje zniszczony. Już nigdy nie jesteś tą samą, beztroską osobą co wcześniej.

Takie jest to pyerdolone życie. Niesprawiedliwe, ciężkie jak cholera, kopie cię
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: próbowałeś może sesji u dobrego psychologa? Też miałem lęki, które utrudniały funkcjonowanie na codzień i bardzo mi to pomogło. Tym bardziej, że potrzebujesz się też wygadać, to u psychologa jak najbardziej
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 1
✨️ Autor wpisu (OP): @Pan_Slon Rozmawiamy, ale nie chcę im zawracać głowy swoimi problemami. Starałem się, by mieli lepsze możliwości niż ja i udało się, ale nie chciałbym, żeby pomyśleli, że obwiniam ich o przebieg swojego życia (np. o to, że nie mogłem studiować, bo trzeba było szybko zacząć zarabiać, by powychodzić z długów i biedy, a oni dzięki temu, że pracowałem ja, mogli lepiej się wykształcić), bo tak nie jest.
  • Odpowiedz
@LezliNilsen nie zgodzę się. Mój ojciec zmarł nagle, choć można się było tego spodziewać. Najpierw była rozpacz, a potem pozostała taka ciepłota w sercu na myśl o nim. O tym jaki był. Co by poradził. Brakuje mi go, lecz był tak pozytywna postacią, że nie da się rozpaczać.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @LezliNilsen dzięki za słowa wsparcia, chyba to potrzebowałem dzisiaj usłyszeć. Ale akurat ja nieszczególnie mam do kogo dzwonić, dlatego właśnie piszę tutaj.

@TheOneWhoKnocks

Mialem wtedy 12 lat i ciężko to przeżyłem. Ojciec też, więc szybko musiałem dorosnąć,<

Chodziło mi o to, że ojciec też ciężko przeżył śmierć matki. Choć w sumie można uznać, że jakby umarł, bo potem kilka lat był na jakichś prochach i nic go
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Znam z autopsji... Mój tata umierając bardzo cierpiał fizycznie ale był spokojny, mówił że jest zadowolony z życia, z kochającej żony, 2 wspaniałych dzieci. Był pogodzony z Bogiem, żył uczciwie i pracowicie, nie bał się śmierci ani nie narzekał na ból. Umarł na moich rękach i wiem, że tego obrazu i widoku innych umierających w hospicjum ludzi, nigdy już nie zapomnę. Bóg jeden wie ile nocy przepłakałam w poduszkę, tak
  • Odpowiedz