Wpis z mikrobloga

jako że pracuję sobie z domu, bo nie cierpię chodzić do biura, to (do wczoraj) słuchałam sobie w tle podcastów. jednak w końcu stwierdziłam, że dłużej tak nie mogę. algorytm podsuwał mi coraz bardziej depresyjne odcinki, a to sekielski o nałogach, a to chłop zabił chłopa i nie chciał powiedzieć, a to bożenka ze stadniny koni zbiera na dom (to z ostatnich). czarę goryczy przelał wczoraj naukowy bełkot i jego smutna opowieść o hejcie. czułam się jak terapeuta, do którego można się wyrzygać, ale nikt mi za to nie płaci () dodatkowo, nie mogłam się skupić na pracy, był mi smutno, pod koniec dnia wory pod oczami wisiały mi do nosa, bo tak sobie przeżywałam to wszystko.

dlatego też pytanie: co polecacie słuchać w pracy? #kiciochpyta
tylko nic ciężkiego, nic politycznego, o zabójstwach, o nałogach i chorobach :( #gownowpis
  • 25
@everytime: mi sie audiobookow zle w pracy slucha, bo jak mysle nad zadaniami to sie wylaczam i potem nie wiem o co chodzi. podcasty lepsze zwykle bo jak sie na chwile wylaczysz to potem i tak latwo ogarnac o co chodzi