Wpis z mikrobloga

@Meffx: Lokalne biura nieruchomości.
Są ludzie, któzy nadal nie wrzucają ogłoszeń do netu.

A po za tym dzisiaj chyba nigdzie indziej się nwi wrzuca niż na portale, które podałeś.
  • Odpowiedz
Jest jeszcze olx, gratka i adresowo.

Ja znalazłam swoje na olx i udało mi się bezpośrednio dorwać, ale decyzję trzeba było podjąć szybko. Polecam dodać sobie wyszukiwanie o określonych parametrach do ulubionych - gdy tylko się pojawi coś nowego, będziesz szybko wiedział.
  • Odpowiedz
@Meffx: Jesli oferta sprzedazy mieszkania jest w internecie to na 95% jest na otodom, olx, facebooku lub lento (ktore jest jako jedyne sensowne darmowe).

Korzystanie z biur nieruchomosci i zlecanie im poszukiwania ma czesto sens - mozna zobaczyc mieszkanie zanim pojawi sie na portalach i byc pierwszym w kolejce.

Ostatnie mieszkanie ktore sprzedawalem nie pojawilo sie nawet na portalu - info dostali agenci aby wpadali z klientami, oraz moi klienci i obserwujacy w social media (nie biore prowizji od kupujacego wiec mam wywalone czy kupuje klient agencji, czy
  • Odpowiedz
@ROCKNROLLLA: właściciel sam wystawiał. Zadzwoniłam jakoś dzień po wystawieniu ogłoszenia i byłam jakąś trzecia ogladajacą, ale jako pierwsza złożyłam ofertę -liczyli na gotówkowca, ale dostali tylko oferty kredytowe i w końcu już mieli dość opowiadania w kółko o tym samym, więc odezwali się do mnie po jakichś 2 dniach że przyjmują ofertę.

Ale generalnie ciężko było znaleźć coś bez pośrednika, a i pośrednicy to czasem takie #!$%@? które mają na
  • Odpowiedz
@ROCKNROLLLA: w ogóle to zdarzyło mi się że od agentka podesłała mi ofertę wystawioną bezpośrednio przez wlascicieli (która sama widziałam wcześniej na olx, ale mi się nie podobało to mieszkanie) - ja miałam z nią podpisaną umowę pośrednictwa tylko na jedno mieszkanie (które mi ktoś podkupił), także chciała być sprytna i zgarnąć prowizje za mieszkanie, którego nawet nie reprezentowała.
  • Odpowiedz
@karokrakow agenci ubezpieczeniowi to hieny, nie rozumiem dlaczego ludzie wchodzą z nimi w takie układy w dobie internetu gdzie każdy w parę klików może zamieścić ogłoszenie. Jakie miasto i czy udało Ci się coś startować z ceny wyjściowej?
  • Odpowiedz
Kupowałam teraz w Krakowie (właściwie dopiero dostałam decyzję kredytową, także deal będzie domykaniy w najbliższym tygodniu, bo czekałam prawie 2 miechy na bk2%). Nie było pola do negocjacji, bo przy popycie wywołanym dopłatami szybko robi się kolejka chętnych i trzeba decydować na szybko.

W marcu byłam chętna na jedno mieszkanie (bez bk2%) i babeczka wycofała ofertę z rynku, żeby wystawić ją po 4 miesiącach przez innego pośrednika za 50k więcej. Zagadałam do
  • Odpowiedz
@karokrakow: niestety zaplacisz tym szelmom za nic, "bo co mam zrobic" tak wlasnie sami ludzie kreca na siebie bicz, nie dosc ze drogo to jeszcze pokemon wyciaga lape - w kwocie tyle co remont lazienki. A ty sie godzisz "bo co mam zrobic". To jest niestety dramat, rynek. Nie ty... caly rynek ustawiony pod pokemonow.
  • Odpowiedz
@ROCKNROLLLA: Bo czasem nie da się inaczej. Widzisz fajne ogłoszenie i jedyny kontakt to biuro nieruchomości. Dzwonisz, umawiasz się na obejrzenie danej miejscówki, a oni dają ci do podpisania świstek, w którym oni będą cię reprezentować przy transakcji zakupu i wezmą za to 2-3%. Do końca bedą cię trzymać w szachu, bo adres podaną dopiero max godzinę przed okazaniem nieruchomości, żebyś nie probował kontaktować się z właścicielem bezpośrednio. Czasami właściciela
  • Odpowiedz