Wpis z mikrobloga

Cześć, planuję iść na studia lingwistyczne i później uczyć angielskiego. Czy wiecie jak wyglądają realia tego zawodu pod względem finansowym? Chodzi mi głównie o zarobki w prywatnych szkołach angielskiego i to jak ciężko się dostać. Ewentualnie czy macie doświadczenie w nauczaniu angielskiego prywatnie i jak ciężko jest pozyskać klientów. Wiadomo, że zależy od osoby i jej cech, ale każdy rynek pracy ma swoją charakterystykę, podaż, popyt. I chodzi mi o to czy ciężko jest z tego obecnie zarobić rozsądną kasę. Jak ktoś nie chce pisać tutaj to proszę na PW napisać.

#praca #angielski #jezykiobce #anglistyka
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Aten7385: jedno i drugie. Mam znajomych anglistów i większość ledwo wiąże koniec z końcem. W latach 90tych i na początku 2000 był boom na anglistykę więc na rynku są już dobrze usadowieni specjaliści. Młode pokolenie mówi już na tyle dobrze po angielsku, że zapotrzebowanie na jakieś super specjalistyczne kursy nie jest ogromne (a tam gdzie jeszcze istnieje jest spora konkurencja). Jeśli robisz to z pasji i będziesz w tym dobry,
  • Odpowiedz
@Aten7385 ja nie polecam lingwistyki, jestem świeżo po rzuceniu tego gówna, tym bardziej jeśli chcesz angielski po tym robić to sie mija z celem, bo to dwa języki i najbardziej oklepany sobie akurat wybrałeś
  • Odpowiedz
@Aten7385 a praca zazwyczaj jest, ale angielski na B2/C1 to teraz każdy po skończeniu liceum umie, a więcej do pracy nie jest potrzebne, lepiej wybierz sobie jakąś filologię skandynawską i ucz się angielskiego przy okazji żeby nie zapomnieć, poza tym i tak będziesz go mieć jako lektorat
  • Odpowiedz
filologię skandynawską


@lukija: skandynawistyka też jest już oblegana i stawki poszły mocno w dół. Teraz z europejskich filologii najlepiej stoi chyba germanistyka i jest stałe zapotrzebowanie na niemiecki.
  • Odpowiedz
  • 0
@lukija @giga_jablecznik : To ciekawe co piszecie bo niemiecki też w miarę umiem i to był plan b. Czyli potencjalnie z niemieckim łatwiej o rozsądne zarobki. Jak przeglądałem to faktycznie często jest tam jakaś obsługa klienta, ale czasami też księgowość (tylko bez studiów z FiR pewnie za daleko się nie zajdzie) albo IT (tutaj obstawiam, że ciężko się wbić w rynek).
  • Odpowiedz
@lukija: nie wiem jak z germanistyką, ale skandynawiści obecnie zarabiają właściwie średnio mniej niż te 8-10 lat temu (tacy świeżo po studiach). Stawki poszły mocno w dół, bo wróciła i wciąż wraca masa Polaków z Danii, Szwecji i Norwegii i zaniża stawki. Dodatkowo z roku na rok skandynawistyka bije rekordy zainteresowania wśród kandydatów na studia. Rynek już się przesycił, a ludzie dalej pchają się na ten kierunek.

Z doświadczeń i
  • Odpowiedz
@Aten7385: studia językowe są potrzebne, jeśli chciałbyś uczyć w publicznym systemie, ale raczej nie chciałbyś? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Prywatne szkoły językowe to też raczej gorzej niż lepiej, bo w wielu przypadkach jest to zapychanie byle taniej, zwłaszcza teraz przy zdalnej nauce. Istotnym problemem jest też to, że klienci już z samej zasady przychodzą i po pewnym czasie odchodzą. Takie szkoły niby ich zapewniają, ale jak się rozejrzeć, to marketingowo raczej wyglądają biednie, takie dziesięć lat do tyłu biednie i z materiałami też bywa różnie. Mechanizm trochę jak pośrednictwo nieruchomości, ale zera się nie zgadzają. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Spora szansa, że ogarnąłbyś to sobie sam, jeśli tylko miałbyś na siebie jakiś pomysł, a najlepiej jeszcze kogoś komplementarnego do współpracy i studia często służą takim znajomościom. No ale jak byś wybrał działanie na własną rękę, to nikt o dyplomy nie pyta i liczy się to co dowozisz. Ciekawą grupą docelową mogliby być ludzie niby znający język, którzy mają już jakieś doświadczenie zawodowe i którzy chcieliby np. w pół roku się solidnie poprawić, aby móc zmienić pracę. Być może też w drugą stronę i specjaliści, którzy tutaj będą przyjeżdżać na dłużej z chęcią nauki polskiego, również dla członków ich rodzin, stąd możesz rzucić okiem na naukę polskiego jako języka obcego. Internet daje też możliwość tworzenia skalowalnych kursów, więc kwestia pomysłu i egzekucji. Elastyczność może być plusem, ale też i przekleństwem.

W dłuższej perspektywie takie kierunkowe wykształcenie pewnie byłoby atutem, jeśli masz predyspozycje i gdybyś chciał pracować z dziećmi, bo jednak jest już całkiem spore grono dobrze zarabiających, którzy nie będą żałować swoim bombelkom. Rozejrzyj się, jak to wygląda w prywatnych szkołach i przedszkolach. Widywałem sympatyczne oferty, ale nie będzie ich dużo, więc warto się jakoś wykazać wcześniej. Zawsze to zawód, który jest potencjalnie transferowalny zagranicę. Dwa świetnie opanowane języki plus rodzimy, wiedza z pedagogiki i
  • Odpowiedz