Wpis z mikrobloga

@IlawaNidzica: Przegrywem nie jestem, ale odpowiadając na Twoje pytanie: jak jestem w stolicy, raz na jakiś czas spotykam się z koleżanką, gdzie za obiad/drinki płacimy naprzemiennie. Zwykle jest tak, że druga strona płaci napiwek.
@Typhon: ale to nie sytuacja z obrazka. koleżanka z która płacisz naprzemiennie by się nie oburzyła ze musi zapłacić za siebie a jakby była Twoja kolej akurat to tez byś jej nie kazał płacić