Wpis z mikrobloga

@dran2: typie, chlop pyta czy nigdy w zyciu w domu nie bylo tak, ze mogles chwycic butelke? No oczywiscie wymijajaca odpowiedz albo klamstwo pojdzie, nie potrzeba zadnej patologicznej rodziny, zeby dziecko przez kilka/nascie lat raz czy dwa, podczas wypakowywania durnych zakupow chociazby, mialo kontakt z alkoholem. Dziecko chyba w telewizji widziales, nie da sie tak malego dziecko (wiekszego tez) upilnowac w stu procentach, wystarczy odwrocic sie doslownie na dwie sekundy i
@n0xx: Nie zauważyłem żadnego pytania. To zdanie nim było? Co ci się nie podoba w mojej odpowiedzi? Były używki w domu, jak w dużej większości w tym kraju. Nigdy do żadnej nie zbliżyłem się na tyle żeby ją zabrać do przedszkola. Coś jest niezrozumiałe? Czego właściwie bronisz w tej całej sytuacji? Uważasz że to ok że dziecko zabiera skręta, chwali się nim w przedszkolu i to przedszkolanki są tymi złymi a
@Mengzi: Dokladnie. Sam znam takich #!$%@?ów co dzieci mają z wpadek, piją, cpaja a biedne dzieciaki biegają po mieszkaniu o północy bo i tak spać nie mogą jak rodzice zaproszą znajomych. A zapach marihuany czuć jak się otworzy okno, nawet się nie czają.
@n0xx no jasne, że tak, oczywiście #!$%@?ć XD szczególnie, że były ich więcej niż jedna. Może i ty zachowałbyś się w ten sposób, że byś trzymał buzię na kłódkę, ale jaką masz gwarancję, że druga by Ciebie nie #!$%@?ła, że zatajasz?