Wpis z mikrobloga

Najbardziej współczuję takim semi-normikom, którzy mają kontakt z kobietami, chodzą na jakieś domówki, imprezy, mają w swoim otoczeniu różne kobiety. To oni konkurują z chadami i wielu nawet nie wie, że jest na straconej pozycji. Ja mam taki komfort, że praktycznie nie mam żadnego kontaktu z kobietami. Takich kwestii jak kontakt z kasjerką czy jakąś kuzynką raz na rok nie liczę. Jestem zupełnie odizolowany od kobiet, więc wiele problemów normictwa mnie nie dotyczy. Kobiety są dla mnie jak delfiny. Czyli gdzieś tam są, sobie żyją, robią fajne rzeczy, ale ja i tak ich ani nie widzę, nie mam z nimi kontaktu i nie mamy na siebie żadnego wpływu.

#przegryw #rozowepaski #blackpill #randkujzwykopem #zwiazki
  • 13
Przecież z USA z 30 % młodych facetów


@rysiekryszard: zawsze tak było na świecie, że jakiś odsetek w ogóle nie ruchał albo ewentualnie mogli agresywanie pogwałcić sobie w czasie jakiejś wojny, ale nie mogli zbytnio liczyć na normalny stały związek, to nie jest nic nowego.
@rysiekryszard rel, szkoda mi było tego kiedyś, a obecnie od raz na jakiś czas żałuję że nie mam kontaktu z kobietami czy w relacji koleżeńskiej, przyjacielskiej czy partnerskiej ale jak pomyślę w jakie gówno się można wpakować, jakie większość kobiet ma podejście w sprawie tzw victimblamingu czy toksyczności w związkach, że friendzony, sneating (chodzenie na randki tylko się najeść na koszt jelenia), przekazywanie wszelkich informacji na jego temat i obgadywanie go z
@kvas: właśnie miałem pisać ci o narzędziu, a ty sam na końcu to napisałeś. Dokładnie. Kobiety patrzą na mężczyzn jak na narzędzie. Nie masz w pobliżu lepszego, to korzystasz z tego. Pojawi się lepsze, to chętnie wymienisz. Jak to zrozumiałem to też zacząłem z jednej strony czuć wstręt, a z drugiej mnie to uspokoiło, bo przecież tak działa biologia. Można o wiele chłodniej patrzeć na relacje.
@rysiekryszard: e tam, ja w sumie normalny z wyglądu jestem, pewnie nazwał byś mi tym "semi-normikiem", a wieku około 30 spotykałem się niedawno z 18, 20, przeruchałem 2 milfy, co jakiś czas mam kogoś do spotykania, nie narzekam a ponoć taka katastrofa jest XD
@rysiekryszard: ci ludzie o których piszesz często robią za orbiterów

Kobiety są dla mnie jak delfiny. Czyli gdzieś tam są, sobie żyją, robią fajne rzeczy, ale ja i tak ich ani nie widzę, nie mam z nimi kontaktu i nie mamy na siebie żadnego wpływu.

na jakie sposoby sobie radzisz z tym wszystkim?


@Kebab_po_browarze: kolega żyje jak wiele osób na przestrzeni wieków żyło w klasztorach i jakoś sobie radzili