Wpis z mikrobloga

Zabrzmię, jak płaskoziemca, ale nie wierzę w endorfiny po treningu.
Kilka miesięcy podsumowywałem moje próby 'wyjść, pobiegać' i wpływu tychże na samopoczucie. Pociągnąłem eksperyment kolejne miesiące i wyniki mnie rozczarowują.

Próbowałem: biegania, jazdy na rowerze, ćwiczeń siłowych (pompki w domu, siłownia), a nawet sportów zespołowych. We wszystkim starałem się dojść do regularności (i osiągałem ją), nie zrażać się etc. Mieszałem zajęcia, zmieniałem intensywność itd.

Niezależnie od tego, co robię wcale po wysiłku nie czuję się dobrze, ani satysfakcjonująco. Mam niemal odczucia podobne do opisywanych w literaturze o alkoholikach "suchych kacy". Humor gorszy niż po dniu przegnitym na komputerze. Miał ktoś podobnie? Coś nie tak z biochemią w bani?

#przegryw #sport #mikrokoksy
  • 8
  • Odpowiedz
  • 0
@Kyriakos: Wypróbowałem wszystko, na co mnie stać poza basenem, tutaj wiem, że nie lubię. Narty, sporty wodne etc. to nie jest mój budżet i raczej nigdy nie będzie.
  • Odpowiedz
@GomiGomi: musisz połączyć tę aktywność z czymś co daje ci psychiczną motywację a nie tylko "bo endorfiny". Dla przykładu np: ktoś ratuje ludzi z zawalonego budynku, łączy się to z ogromnym wysiłkiem fizycznym i psychiczną satysfakcją co kompleksowo pobudza neuroprzekaźniki. A jeśli kogoś zapędziesz do pracy batem no to ten sam wysiłek tych endorfin nie dostarczy lub też wyrzut endorfin nie da żadnej satysfakcji przez psychiczną blokadę umysłu.
  • Odpowiedz
  • 0
@Pioter_Polanski: Ok, dziękuję za rozszerzenie. Będzie o to trudno - zresztą lepiej dla społeczeństwa, że nie zajmuje się ratowaniem ludzi. Poszukam jeszcze czegoś, ale brakuje mi na ten moment pomysłów.
  • Odpowiedz
@GomiGomi: jezeli nie czujesz podniecenia to masz problem gdzie indziej i chocbys walil maraton to luja poczujesz a kac na drugi dzien bez tego jeszcze cie dobije psychicznie, te endorfiny sa tylko dodatkiem dla sprawnego zdrowego szczesliwego organizmu
  • Odpowiedz