Wpis z mikrobloga

Jakby ktoś był ciekawy czy warto przeczytać najnowszą biografię Muska, autorstwa Waltera Isaacsona (znanego również z głośnej biografii Jobsa, a także Einsteina czy Leonarda DaVinci), to zdecydowanie tak, choć mam też drobne punkty krytyki:

– w jednym miejscu Isaacson myli booster SuperHeavy ze Starshipem w kontekście hop-testów, co jest regularnie popełnianym błędem przez niebranżowych dziennikarzy (tym zdarza się nawet pomylić Falcona Heavy z SuperHeavy), lecz tej klasy biograf nie powinien tego błędu popełnić i niestety świadczy to o pobieżnym research w zakresie pełnego zrozumienia "co jest co" – błąd mały, ale znamienny i każący mi, czytelnikowi, kwestionować czy aby na pewno research został zrobiony w kontekście innych, bardziej interesujących dla mnie zdarzeń, przywoływanych przez autora; z drugiej jednak strony, więcej technicznych błędów dot. SpaceX nie zauważyłem;

– w jednym miejscu słowo "Crimea" autokorekta poprawiła na "China", czego nikt po stronie wydawcy nie zauważył (przynajmniej w wersji na Kindle), a co w kontekście wojny tworzy dziwno-śmieszny akapit (ciekaw jestem czy w polskim wydaniu tam jest Krym czy wciąż Chiny);

– zależałoby mi na pełnych cytatach niektórych tweetów, na które Isaacson się powołuje, a których nie przytacza – lubię sam oceniać czy np. dany tweet był celowo ironiczny/prowokacyjny czy może pisany na poważnie;

– zawiodłem się trochę na całkowitym braku (niby zrozumiałe, bo książka wyszła i tak gruba, mimo iż jest naprawdę "zwarta" i treściwa) znajomości Muska z Johnem Carmackiem (gościem, o którym Musk pisze jako o "jednym z najwybitniejszym żyjących inżynierów", który miał własną firmą rakietową zanim wpadł an to Musk – która to firma wygrała nawet kasę z X-Prize za lądownik księżycowy ale nie dała rady osiągnąć orbity, jak zresztą żadna tego typu firma przed SpaceX) – liczyłem, że się czegoś nowego dowiem o ich relacji, ale niestety wątek został uznany przez Waltera za całkowicie nieistotny i niewarty wspomnienia. Nawet jest moment, w którym Walter wtrąca mimochodem, jak ekipa Zip2 (pierwsza firma Muska) miała swój team Quake'a i jeździła na turnieje, w tym Musk osobiście, co wydawać by się mogło idealnym momentem na napisanie czegoś o Carmacku (twórca, jakby ktoś nie wiedział, m.in. serii Quake, Doom oraz legendarnej w gamingu firmy ID Software), ale nie. Jestem też prawie pewien, że Carmack widoczny jest w odbiciu okna kontroli lotów w Boca Chica na zdjęciu użytym przez Waltera z dnia startu:> Czyli chyba nawet byli razem (bo Walter też tam był wtedy, książka kończy się na kwietniowym locie) w tym samym budynku ale do biografii się John nie załapał, no bywa.

Poza tym książka jest świetnie napisana, w bardzo malowniczym, a jednocześnie konkretnym, "do rzeczy" i obiektywnym stylu.

Dobrze obrazuje czym jest geniusz inżynieryjny Muska i jak się objawia w praktyce zarządzania.
Nieznana mi wcześniej historia o przenoszeniu "na partyzanta" farmy serwerowej Twittera to idealny przykład, warty przytoczenia dla niezdecydowanych (piszę liczby z pamięci ale na świeżo, skończyłem książkę parę godzin temu):

1. Musk tuż przed świętami bożonarodzeniowymi 2022 r. postanawia zlikwidować Data Center, za które jego nowo-nabyta spółka płaci >100 mln USD rocznie (co się Muskowi nie podoba, uważa to za zbędny koszt) – każe zabrać "swoje" serwery z Data Center i przewieźć do jednego z budynków Twittera

2. Ludzie od infrastruktury sieciowej (ci, którzy jeszcze nie zostali przez niego zwolnieni, Musk ograniczył już pracowników z ponad 6 tys. do około 2 tys.) szacują czas przeniesienia serwerów (ponad 5000 szaf serwerowych, 2.5 m wysokości każda) na 6-9 miesięcy. Tłumaczą Muskowi z czego to wynika podczas jednego z systematycznych spotkań "wojennych" (wojna toczy się głównie o utrzymanie płynności Twittera) w pokoju konferencyjnym.

3. Musk uznaje ten termin za absurdalnie groteskowy i nieakceptowalny – budował już data center w innych swoich firmach i stwierdza, że "rozwaliłoby mu mózg" jakby miało się tego nie dać przenieść w 30 dni max (i że jak ludzie od serwerów twierdzą, że to niemożliwe to ich rezygnacja zostanie przyjęta). Potem poprawia się, że w sumie to on by zrobił w dwa tygodnie.

4. Że akcja dzieje się 2 dni przed świętami, to po spotkaniu Musk wsiada do samolotu i leci na rodzinne święta.

5. W samolocie jego kuzyn, James Musk (pracujący czasowo w Twitterze jako zaufany człowiek, gdzie jednym z jego zadań jest ograniczanie siły roboczej) podrzuca pomysł, że właściwie to mogli by się zająć tą przeprowadzką "od zaraz" – Musk uwielbia takie myślenie i każe pilotowi zawrócić odrzutowiec.

6. W środku nocy ekipa wbija wynajętą Corollą (6 osób, Grimes siedzi na kolanach Muska na przednim siedzeniu) do Data Center, gdzie swoje serwery ma m.in. Twitter. To super-strzeżone Data Center, drzwi do pomieszczeń z serwerami danej firmy wymagają skanu siatkówki oka w celu autoryzacji.

7. Totalnym fartem jest tam jeden pracownik Twittera, który może ich wpuścić.

8. ...Mówi Muskowi ("trochę" zaskoczony ich obecnością), że odłączenie serwerów to nie takie hop-siup, bo trzeba zacząć od wzięcia firmy od podłóg podniesionych, by zdemontowała podłogę (szafy stoją na sejsmicznych "amortyzatorach", trzeba je odkręcić, podłączenia też są pod podłogą).

9. Musk prosi swojego osobistego szefa ochrony o scyzoryk, podważa kratkę went. w podłodze, co umożliwia podniesienie paneli podłogowych od dołu, wchodzi pod serwer i odłącza go:>

10. Z Jamesem stwierdzają, że spokojnie dadzą radę je przetransportować, toteż następnego dnia na miejsce zjeżdżają posiłki, przedzwonieni pracownicy z innych firm Muska zjawiają się wezwani do pomocy, ktoś ściąga półciężarówki z Boring Company, ktoś inny wpada po drodze do Home Depot po paski mocujące.

11. Wieść o niezapowiedzianej akcji dociera do CEO Data Center, który każe Muskowi i spółce natychmiast zaprzestać działań. Mówi, że nie jest możliwe ruszanie serwerów bez całego sztabu wykwalifikowanych ludzi, a są święta. Musk odpowiada mu, że to "bullshit", bo już sami załadowali 4 na półciężarówkę:> CEO oponuje, że w niektórych miejscach podłoga kompleksu certyfikowana jest tylko do obciążenia x, a szafy serwerowe ważą 4x. Musk odpowiada mu, że szafy mają 4 koła, więc w żadnym momencie obciążenie podłogi nie przekracza x. "Typ nie był zbyt dobry z matematyki" [cyt. Musk].

12. Pracownicy Data Center z przerażeniem obserwują jak Musk z chłopakami pakuje serwery bez specjalnych skrzyń zabezpieczających itp.

13. Musk daje się przekonać, by operacja została wznowiona po świętach. Data Center sugeruje certyfikowaną firmę przeprowadzkową za 200 dolarów/h. James znajduje zamiast tego normalną firmę przeprowadzkową z okolicy, za 20 dolarów/h – pracujący w niej (głównie) imigranci mają dodatkowo 1 dolar więcej bonusu za każdy przeniesiony serwer. Szef ekipy przeprowadzkowej nie posiada nawet konta w banku, James płaci dniówki w cashu albo PayPalem.

14. Pojawia się tymczasem kolejny problem – Musk zostaje poinformowany, że podobno trzeba wymazywać serwery na czas transportu, bo "data security" i "privacy". No ale za dużo serwerów już w ciężarówkach, podłączanie na nowo w celu wymazania danych nie wchodzi w grę. Zamiast tego ciężarówki dostają AirTagi z iSpota (wykupione zostały wszystkie) i wielkie kłódki na drzwi.

15. Po tygodniu ciężkiej pracy skończyły się dostępne w Sacramento i okolicach ciężarówki.

16. Udało się załadować ponad 700 serwerów (James dostaje bonus 1000 USD za każdy)

17. Do końca stycznia załoga Twittera zamknęła temat transportu reszty.

18. Twitter zaliczył parę crashy, bo niektóre referencje w kodzie prowadziły tylko do odłączonych bez pytania serwerów (Musk stwierdza później, że wprawdzie był zapewniany przez ludzi od infrastruktury sieci Twittera, że wszystko ma back-up na różnych Data Center, ale jednak był zbyt impulsywny i błędem było odłączanie serwerów na wariata).

Książka oferuje podobne historie w odniesieniu do Tesli i SpaceX.
Jak Isaacson podsumowuje na ostatnich stronach:

Driven since childhood by demons and heroic compulsions, he stoked the controversies by making inflammatory political pronouncements and picking unnecessary fights. Completely possessed at times, he regularly propelled himself to the Kármán line of craziness, the blurry border that separates vision from hallucination. His life had too few flame diverters.


#elonmusk #spacex
texas-holdem - Jakby ktoś był ciekawy czy warto przeczytać najnowszą biografię Muska,...

źródło: ACf09JX-asset-mezzanine-16x9-t181JF7

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
geniusz inżynieryjny Muska


@texas-holdem: On jest świetnym biznesmenem, tego mu nie można odmówić, ale to co pokazuje ta przekoloryzowana historyjka, to raczej geniusz w działaniu "na Jana" i choćby brak poszanowania dla bezpieczeństwa danych klientów.
  • Odpowiedz
  • 4
@GhostTrick: Przytoczona historia nie dotyczy geniuszu inżynieryjnego Muska (przez ten pryzmat opisanych jest wiele innych historii w książce, z których jednak większość już znałem z innych źródeł) tylko jego poziomu decyzyjności i myślenia typu "get things done". Normalny CEO by przenosił te serwery 6 miesięcy i był 50 mln w plecy dla spółki na opłatach dla Data Center. O maniakalnym czasem ograniczaniu kosztów w (stojących na skraju bankructwa w 2008 roku)
  • Odpowiedz
Misja przebiegła pomyślnie, a ludzie w NASA nie wiedzieli, że tak można


@texas-holdem: Bo ludzie z NASA mają na sumieniu wiele żyć astronautów, którzy zginęli przez niedopilnowanie lub błędy procedur.

Dla mnie Musk to ciekawa postać, ale robienie z niego jakiegoś genialnego bożka inżynierii to cringe.
  • Odpowiedz
@GhostTrick: na przykładzie wahadłowców
ta niedopilnowanie... z tego co wiem challanger startował bo pojawiał się nacisk przełożonych żeby startować. Producent wprost mówił że przy takich temperaturach zewnętrznych to może jebnąć.
W przypadku columbi wiadomo było że coś walneło w skrzydło i z tego co wiem był szereg spotkań na których zastanawiano się czy doszło do uszkodzenia i czy trzeba jakoś reagować. Zresztą właściwie nie było jak reagować bo co zrobisz w
  • Odpowiedz
@texas-holdem: Właśnie dziwię się, że niby taki sławny autor biografii, a babole wychodzą. Tak samo Starlink niby w książce wyłączył, a po wydaniu książki tłumaczy, że jednak nie.
  • Odpowiedz
  • 1
@Yelonek: Książka wydaje się mieć bardzo mało błędów merytorycznych. Historia ze Starlinkami i Ukrainą wzięła się zapewne stąd, że Musk nie czytał książki ani nie ingerował w jej treść, więc jak zaczęły się pojawiać zajawki w mediach to dopiero wtedy Musk mógł cokolwiek sprecyzować czy skorygować. Przecież oczywistym jest, że Isaacson nie uczestniczył w poufnych rozmowach na linii Ukraina-SpaceX-Pentagon, więc mógł napisać tylko coś, co odebrał z perspektywy nie do końca
  • Odpowiedz