Wpis z mikrobloga

Kofeina to mój naturalny antydepresant, ale jednocześnie szkodzi na innych płaszczyznach. Nieważne, czy to będzie kawa, czarna/zielona herbata liściasta, czy może yerba.
Z jednej strony czuję się lepiej bez kofeiny, a z drugiej nie mam jakiejkolwiek motywacji do pracy. Mam wtedy kompletnie na nią wywalone. Zastanawiam się, czy spożywanie kofeiny nie jest pewnego rodzaju iluzją, którą się karmimy, często nieświadomie. Jak bardzo wpływa na nasze zachowanie i działanie. Ciekawe, czy dużo ludzi nagle by nie dawało rady wykonywać swojej codziennej pracy (głównie tyczy biurowej) bez kofeiny.

Najgorsze jest to, że bez kofeiny nie mam kompletnie siły i chęci na czytanie książek, a jak tylko ją spożyję, to od razu te chęci wracają.

#depresja #przemyslenia #kofeina
  • 5
  • Odpowiedz
  • 0
@telegazeciarz bo kofeina to narkotyk. Sam zauważyłem, że mój humor jest zależny od tego czy wypije kawę. Raz po piaskowaniu zębów dentystka zabroniła mi pić kawę przez dwa dni to i tak wypiłem, ale przez słomkę bo nie mogłem wytrzymać xd jak miałem urlop postanowiłem rzucić i nic lepszego dla swojego organizmu nie mogłem zrobić. Na początku byłem żywym trupem ale po tygodniu było już git. Jestem od tego momentu spokojniejszy i
  • Odpowiedz
@telegazeciarz To, że możesz czytać książkę jest juz git. Ja mam problemy z uczeniem się, jak czytam, to nie mogę się skupić i mam takie wrażenie jakby moje myśli były "płytkie" albo wcale ich nie było. Umysł zwierzęcia niezdolny do nauki
  • Odpowiedz