Wpis z mikrobloga

@smooker: Czemu te czołgi podjeżdżają tak blisko pozycji przeciwnika, skoro śmiało mogą tak strzelać do nich z dystansu 1-2 km, będąc poza zasięgiem broni przeciwpancernej piechoty? Zresztą ostatnio sporo się mówi że czołgi w tej wojnie pełnią rolę artylerii samobieżnej, że zniknęły z pierwszej linii frontu, a tutaj czołg praktycznie bierze udział w szturmie na pierwszej linii.
@Nateusz1: z tymi czołgami to co ekspert z Iksa to inna opinia. Obecne pola bitew Europy są tak zalesione i tak zabudowane, że często nie ma gdzie znaleść pustych przestrzeni na dwa km. Wyjątki to w zasadzie pola. Więc czołgi muszą podjeżdżać na blisko. Też z powodu tego, że ogniem zaporowym robią za działo szturmowe by piechota mogła podejść. A okazuje się, że Ruskie nawet nie mają głupiego RPG... Ta wojna
@szefunc1u: bo nikt nie projektował daszków czołgów z myślą o dildolotach. A stare ładunki kumulacjne dobrze wchodzą, przebijają wieże i Leo 2. A jak wpadną przez wentylację silnika to często pożar. Klatka okazuje się skuteczna na te stare kumule