Wpis z mikrobloga

#raportzakcji #raportzpanstwasrodka #popaswpieprz #jareknaemigracji

Łysa pała z ciążowym bebechem Jarek na emigracji łowi ryby nad kanałem. Mówi: no nareszcie coś bierze. Chyba okoń.
Patrzy, a tam pusta paczka po papierosach Hero.
X
Alfons i żebrak z protezą Mach/uj wybrał się na mammografię ze Strejlau. Po chwili wzywają Machu/ja do gabinetu. Mach/uj: zaszła pomyłka, ja jestem facetem. Lekarz na to: nie obchodzi mniej kto jest facetem w waszym związku. Widzę tylko kto tu ma piersi.
X
Łysy grubas o rozjeżdżających się ślepiach Mach/uj mówi do Strejlau: mój towarzysz zawita do nas w styczniu, być może na stałe i będziesz musiała mu possać za darmo. Strejlau: a kto to taki? Jakiś polityk czy nazista?
Mach/uj: nie, bezrobotny stulejarz z piekarni.
X
Lekarz pyta spasionego mitomana Jarka: daczego nie bierzesz pan perazyny?
Jarek: bo wtedy nie miałbym co opowiadać na jutjubie.
X
Jarek do żony: znalazłem pracę u Polaka.
Żona: a co, już ci się znudziła praca w hinduskich piekarniach?
Jarek: u Polaka mam lepsze perspektywy rozwoju.
Żona: a co będziesz robił?
Jarek: będę robił pizzę, a Polak prowadził burdel.
X
Upośledzony londyńczyk zrobił na rybach taki zamach wędką, że złapał swój rower i wrzucił go do kanału. Po chwili mówi do kamery: moi drodzy widzowie zobaczcie: ryb nie ma, za to rowerów w kanale nie brakuje.
X
Zapyziały śmierduch w poliestrowej koszulce uwydatniającej jego balony Mach/uj mówi do Strejlau: od stycznia zmieniamy profil działalności.
Strejlau: to już nie będziemy prowadzić agencji towarzyskiej? Mach/uj: to zostaje, ale rezygnujemy z pizzy na rzecz bagiety.